Oj wczoraj to miałam wycisk. Wieczorem poszłam na fat-burning na stepie, było bardzo, bardzo fajnie. Instruktorka jest niezwykle energiczna i uśmiechnięta, a to zachęca do działania. Co prawda zajęcia są dosyć zaawansowane, ale jakoś dawałam radę, na koniec załapałam nawet cały układ (chociaż pare razy ześlizgnęłam się ze stepu), ale muszę przyznać, że już nie wytrzymywałam kondycyjnie. Było mnóstwo obrotów, przeskoków i w ogóle... w środę byłam na dwóch godzinach fitnessu no i czułam, że mam trochę zmęczone mieśnie, a do tego wczoraj przyszedł @.
Dziś czuję się ospała, ciało wcale nie chce się obudzić, ale dobra wiadomość jest taka, że waga wróciła do normy czyli do tego, co było przed urlopem. Nie objadam się, nie jem słodyczy więc jest dobrze. Za tydzień odwiedzam rodzinkę i muszę być w formie, żeby mi wszyscy mówili jaka to jestem szczuplutka haha... nie ma to jak próżność!
Jadłospis wczorajszy:
Śniadanie:
Kromka chleba razowego z wędliną drobiową i z 50g serka wiejskiego light (nie dojadłam bo moja głupia lodówka źle działa i serek był niedobry i gumowy) z pomidorem
2 Śniadanie:
Jabłko
Banan
Obiad:
Szaszłyki z kurczkiem, pieczarkami i ogórasem
Kolacja:
Kromka (taka duza 50g) chleba razowego z plasterkiem szynki drobiorej i mozzarella ligt --> zapiekana w piekarniku, po zapiekaniu dołożyłam pomidorka i posmarowałam to pesto bazyliowym
Po treningu:
Jogurt naturalny z mango i łyżeczką cukru trzcinowego zmiksowane w koktajl. ok. 150ml
ok. 1400 kcal
Paulina.M28
25 sierpnia 2012, 08:49będą się sypały strumieniami...po takim treningu zasłużyłaś na te wszystkie pochwały..:)
Summer.Shape
24 sierpnia 2012, 14:44komplementy daja kopa ;) tak trzymaj nie ma to jak ostry trening ;)
wikieliwero
24 sierpnia 2012, 10:20bo takie komplementy potrafią podbudować człowieka :D :)
mk1985
24 sierpnia 2012, 10:13brzmi pysznie, szczególnie to ostanie.
Madzik2244
24 sierpnia 2012, 09:44mniam gratuluje wytrwalosci;]