Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dwa miesiące w nowej pracy i dwa dodatkowe
kilogramy :P


No cóż, lada chwila pykną dwa miesiące w nowej pracy. Wrażenia różne, ale niestety przez podróże służbowe przybyło 2 kg. Nie przepadam za podróżami do UK, bo mają tam okropne jedzenie, a właśnie tam latałam. 

Ogólne wrażenia mieszane. Nowa firma, chociaż wielka, to jednak dość młoda i niedojrzała pod względem organizacyjnym i w podejściu do pracownika. Jednak myślę, że jestem w stanie się do tego przyzwyczaić o ile ludzie będą ok. Póki co nie ma problemów, niekiedy małe frustracje, czasem pojawiają się myśli, czy chcę tam pracować. Kultura organizacyjna nie do końca zgodna z moimi standardami, dużo bla bla bla, raportów, liczb dla liczb i statystyk, które nic nie wnoszą, KPI i inne takie... to trochę nie moja bajka. Ale! Wypłata ok i blisko do biura, nie ma większych spin, docieramy się. Pracuję z ludźmi dużo ode mnie starszymi i to jest takie trochę inne i niecodzienne - większość ludzi 50+, więc mój sposób myślenia może się znacznie różnić od ichniejszego.

Jestem na okresie próbnym jeszcze przez miesiąc, oczywiście mam obawy. Po okresie próbnym, będę miała aż 3 m-ce wypowiedzenia. Z jednej strony ok, z drugiej jak będę chciała zmiany to nie będzie łatwo, bo pracodawcy czekać nie lubią. Ach ta dorosłość. 

Pójście do pracy po długiej przerwie to wyzwanie, siedzenie 8h, trudno się przestawić. Niestety, a skupić umiem się tylko w domu... ale mam nadzieję, że to kwestia czasu i znajdę swój rytm ;)