Dzis na wadze 98,6. Czyli oby tak dalej. Moze uda mi sie wykonac plan listopada. Ale ciiiiii.... zeby nie zapeszyc. Dzis w planie juz niewiele do zjedzenia bo glowny posilek juz byl i bedzie pozniej jeszcze moze serek wiejski. I beda cwiczonka z wieczora oczywiscie. Znow ide dzis chyba na myjnie zastapic meza a on z dziecmi. Ostatnio przez to mieszkanie jest taka nerwowka ze ciagle sie klocimy i mam dosyc bo ciagle mnie sie czepia ze robie zle to ze tamto. A co ja jestem winna. Tzw koziol ofiarny. U nas to maz tak zwany silny charakter a ja tz w cieple kluchy ale jak mnie wku... to ze potrafie nie liczac na slowa. To sie wyzalilam. Buziaczki.
marcelka55
21 listopada 2014, 18:22Gratuluję wagi. A mężowi się postaw. Nie chodzi o kłótnię, ale powiedz mu dosadnie, że nie ma w niczym Twojej winy i nie życzysz sobie oskarżania bezpodstawnego, bo Cię to rani.
doris1014
19 listopada 2014, 21:46Świetnie tak trzymaj dalej i się nie poddawaj wkrótce 9 na 8 się zmieni :) Buziaki ....