Witam. U mnie bez zmian. Mimo codziennych cwiczen z Ewą i samozaparcia chyba polegam z dieta. Nie to zebym sie obzerala, nie nie ale chyba moje porcje sa przy duze i stad moj zastoj a waga waha sie miedzy 99.5 a 98,6. I nic nizej od poltora tygodnia. Musze chyba po prostu zmniejszyc porcje i tyle. To nie sa konskie porcje ale wydaje mi sie ze jak zjem to za bardzo jestem syta mimo ze sa to niskokaloryczne porcje, musze odejsc jak to sie mowi od talerza z uczuciem niedosytosci. Bo poco ten bebech rozpychac z powrotem i takie błedne koło. Ehh. Ale mimo tego widze zarys w mojej sylwetce talii i zmniejszenie boczkow i wysmuklenie ud widze po spodniach po mcu cwiczen. Takze Maggie do roboty nie opychac sie tylko dzialac bo 1 stycznia założony ów cel się oddali. Pozdrawiam was działąjące Vitalijki i płeć męską również. Buziulki
MamaJowitki
27 listopada 2014, 07:30dasz rade, ciut porcje zmienjszyc i bedzie oki
sylwia621sylwia
26 listopada 2014, 21:26Nie poddawaj się, poprostu nakladaj sobie mniej- ja tak robie. od taleza jest bardzo ciezka odejsc i tak czy inaczej sie to zje mimo ze sie czujemy najedzone. Ja nakladam sobie polowe tego co nakladalam wczesniej i jest GIT. Takze trzymam za ciebie ksiuki. Nie poddawaj sie to Ty masz wygrać a nie nasze posiłki :D