od ostatniego wpisu schudłam dosłownie 0,3 kg... ;( może to moja wina, może nie daje z siebie 100%, ale nie poddaje się. Wczoraj założyłam sodnie, moje spodnie, które bardzo lubię, zawsze do nich musiałam zakładać pasek, ale wczoraj idąc na przystanek prawie mi spadły, haha. Nie no, cała drogę je podciagalam i musiałam w koncu zacisnąć pasek oczko dalej, dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że to jest idealny dowód na to, że chudne. Spadają że mnie ciuchy. Świetne uczucie, już nie mogę się doczekać, aż pójdę na nowe zakupy hehe ;)
cynamonowy44
8 czerwca 2015, 23:07Takie spodnie to dobry znak, i motywacja sama rośnie.
magkaw2015
8 czerwca 2015, 23:08Tak, najlepsza motywacja ;)
wannabelean
8 czerwca 2015, 11:27Najważniejsze, że cm lecą! Też mam ten sam "problem" ze spodniami :D
magkaw2015
8 czerwca 2015, 11:31Takie "problemy" są bardzo ekscytujące ;)
wannabelean
8 czerwca 2015, 11:33Takie problemy to ja mogę mieć w życiu, nie mam nic przeciwko :D