Nigdy nie robię żadnych postanowień noworocznych. Może czas, by je dokonać... Tylko co jest dla mnie takie ważne i możliwe do realizacji? Jest tak wiele spraw i dziedzin życia, które są istotne, że nie wiem czego chcę. Chcę powitać wiosnę i zakwitnąć razem ze swoja magnolią w ogrodzie. Chcę poczucia bezpieczeństwa dla siebie i swojej rodziny. Chcę jak najdłużej spotykać się ze swoją mamą, bratem. Chcę uśmiechu na twarzy tych, których tak bardzo boli życie. Chcę zmiany w tych, którzy zadają ból. Chcę uśmiechu na twarzy każdego dziecka, młodzieńca, staruszki. I co tu mam postanowić???
EwaFit
30 grudnia 2015, 23:02Ja jakoś też nie robię postanowień noworocznych, dla mnie o wiele cenniejsze są postanowienia osadzone głeboko w sercu niż te puszczane w emocjach z hukiem petard....Co do dobrej/złej energii-moja mama zawsze powtarza---"co wyślesz, to wróci do Ciebie".
magnolia90
31 grudnia 2015, 17:26Opłaca się wysyłać dobro. *-*
aluna235
30 grudnia 2015, 20:32Chyba możesz postanowić, by każdy dzień przeżyć w 100% czyniąc innym tak jak sama chcesz być traktowana, dobro do człowiek wraca. I życzę, byś na wiosnę zakwitła razem ze swoja piękną magnolią - to takie poetyckie. Urzekło mnie. Ściskam
magnolia90
30 grudnia 2015, 21:33Kocham magnolię w moim ogrodzie. Zakwita w maju i jest piękna. Piękno jej oszołamia mnie (w pełnym znaczeniu tego słowa). Czekam aż ponownie zakwitnie... jeszcze tylko kila miesięcy. Staram się być dobra dla innych - dobro wraca jak bumerang. Dziękuję Ci! *-*