Dzisiaj 12 godzin w pracy... Ciężko, ciężko. ale pieniądze same się nie zarobią co nie?
Aby nie niszczyć diety wzięłam sobie ryż do pracy, który zrobiłam dzień wcześniej i jogurcik (którego oczywiście nie zjadłam).
W sumie taki dzień w pracy to tez możne jakieś spalone kalorie ? (a pracuje w kawiarni, więc mycie, sprzątanie, podawanie zamówień itd..)
dzisiejszy bilans :
śniadanie - płatki fitness (normalnie lubię je jak nic!)
obiad - ryż
i na koniec ciasteczko owsiane. + dużo wody i jedna cola zero ;( ( uzależnienie ...)
w sumie dzień był paskudny, klienci jacyś naburmuszeni .. może przez pogodę, która była jakaś nie taka... no ale cóż.. zdarza się ..
jutro dwie godziny jazdy rowerem mnie czekają! bo na moim wydziale (tak, tak. studiuje też dziennie) trzeba na wf chodzić :) i jutro akurat mam wf i będę jeździć na rowerze! przyda się do diety :)
pozdrowionka kochane, ja idę się nabalsamować (cellulit jest okropny :<) i spać, bo rano trzeba wstać!
całuski! :*
arcenciel
14 maja 2013, 20:27Haha, w sumie nie pochodzę z Gdańska, więc Gdańszczanką jestem tylko na jakiś czas :p. słowo kochany powinnaś była napisać w cudzysłowie :DDD
WhatBliss!
13 maja 2013, 22:58trzymam kciuki za osiągnięcie marzeń i życzę spojnej nocy:)! pozdrawiam:*!