no i oczywiście nadszedł ten moment - doła, załamania, braku motywacji ..
w niedziele ważenie, a ja żre jak świnia .. ćwiczę, ale nie czuję, że ćwiczę .. coś robię nie tak ?
dzisiaj :
śniadanie - jajecznica z pomidorami i cebulką + pumpernikiel
lunch - ciasto "dietetyczna kinder kanapka" (przepis wrzuce jutro, bo jest naprawde pyszna, bez mąki, masła! )
obiad - zupa krem z pomidorów + kawałek grzanki z mozzarellą
podwieczorek - gruszka
kolacja - płatki fitness
bardzo nie podoba mi się ten bilans ... taki ... niedietetyczny.
jestem zawiedziona sobą. idę zrobić już 6 dzień squat challenge, moze pokręcić hula, może ćwiczenia na boczki z Tiffany ...
oby wam się lepiej powodziło!
Miłego :*
arcenciel
16 maja 2013, 20:16ehhh, I rok to był pikuś w porównaniu do tego :p kiedy Ci się zaczynają egzaminy? :>
dariak1987
15 maja 2013, 22:16Boczki z tiff są fajne :) głowa do góry, każdy poranek niesie nową szansę !
tymrazemschudne
15 maja 2013, 22:08nie rozumiem co jest nie tak? przecież zjadłaś tak mało. nawet dla mnie za mało. nie doluj sie tak i nie stresuj, nie narzucaj za uzego tempa. odrazu pcozujesz sie lepiej. daj sobie chwile wytchnienia bo sama siebie dusisz.
arcenciel
15 maja 2013, 22:07dlaczego niedietetyczny? :> UG ssie, szczególnie mój kierunek. czaisz, że miałam koło w listopadzie, a baba robi poprawę dopiero w ten wtorek? (oczywiście tego koła też nie zaliczyłam i chyba też punkta mi zabrakło, więc zajebiście)... jeszcze tylko ta sesja, III rok i narra!