Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
najczarniejszy dzień...


No, niestety - nadszedł najbardziej przeze mnie nie lubiany czas w diecie. ZASTÓJ... tak wiem, że to normalne, że tak się dzieje, że organizm przestawia się na zmniejszone porcje jedzenia. WIEM. Ale jak mnie to dołuje... ! A do tego ta barowa pogoda. Smutno, zimno, deszczowo. Przy takiej pogodzie nie myślę o niczym innym jak tylko o jedzeniu. Nie bez powodu każda dieta "klęka" jesienią. Mało tego - przeczytałam ostatnio że w okresie "zastoju" organizm wyłapuje ze zdwojona uwaga każde kcal, każdy cukier... a trochę sie nagrzeszyło... bez wielkiego szału, ale jednak. No i pojawia się myśl..." a może ten zastój to przez ten cm2 kaczki który podjadłam dodatkowo do obiadu z talerza swojego faceta? " albo " trzy żurawiny dodatkowe?" Wiem...absurd, ale gdyby nie absurdy czy wyglądałabym teraz tak jak wyglądam
  • kolejna.proba

    kolejna.proba

    12 marca 2013, 09:31

    Słońce schudłaś już ponad 7kg:) tego się trzymaj:) pomyśl ile w pasie luźniej i na pewno lżej:) trzymam kciuki za następne spadki:)