Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w koncu poruszenie na wadze..


uff, jak to cieszy a najlepsze jest to ze w pon mam miec @@@@wiec powinnam zbierac a tu leci w dół....matko jak dobrze bo juz miałam prawdziwa załamkę. no i pierwsze nieśmiałe luziki w spodniach-JEST BOSKO.

Dziś mam wychodny wieczór, ide z psiapsiółami na piwko do knajpki na zamku, do ludzi, na relaks, ach....obdzwoniłam 10 koleżanek jak przyjdą wszystkie to bedzie bomba....i moze w koncu jakies fotki pocykamy to zobaczycie mnie w długich włosach....nie wklejam zdjec bo ja je cały czas upinam, z takim załozeniem je zakładałam, bo mój malenki kucyczek poprostu niewygladał, ale powiem wam ze co swoje włosy to swoje....

Jakos chaotyczny ten mój wpis-ale ja ostatnio tez chaotyczna jestem...no cóż....
ok, lece sie poprzygotowywać.
pa ,przytulaki kochane vitalijki, biegne  pomalowac oko i opic sukces małych luzików....
  • tomija

    tomija

    17 sierpnia 2010, 08:39

    dziękuje za otuche... kiedyś nie potrafiłam nawet zapłakać za matką ,dzis potrafie przyznac sie do jej braku i bólu...buziaki mocne ps.jak było na babskim spotkaniu:))?

  • STORCZYK79

    STORCZYK79

    14 sierpnia 2010, 19:36

    mowisz na piwko lecisz za mna tez chodzi ba nawet stoi w lodowce i sie usmiecha pieknie do mnie