Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sporo nauki...


Duzo mam teraz nowosci do nauczenia, praca mnie pochłoneła nie potrafie sie jeszczcze zorganizowac i wszytko pogodzic. Trudne to jakos, 4,5 roku siedziałam w domu i nagle mam pracowac-hej   - o co kaman??? masakra jakas. Dodatkowo zapisałm sie na angielski ucze sie bo jak gdzies wyjezdzamy to brakuje jezyka w gąbce, a tyle sie człowiek uczył w szkole i ulatuje. 
Wiec jak widzicie mało czasu mam, czasem zerkam na vitalie ale raczej żadko.

Teraz czekam na @@@i nie pytajcie czy folguje ze słodyczami-ach... jedynie z tym niejedzeniem kolacji mi wychodzi pozytywnie. ale waga bez zmian. 

CAŁUJE I POZDRAWIAM MIŁO MI BARDZO ZE KTOS PRZYTĘSKNIŁ ZA MOIMI SŁOWAMI NA VITALIJCE-PRZYTULAKI PA
  • joowi

    joowi

    10 października 2010, 15:18

    hej laska wróciłam i strasznie mi tu ciebie brakuje! Zdradź w końcu co to za praca i bywaj częściej choć na chwilkę :***

  • bajeczka675

    bajeczka675

    9 października 2010, 00:29

    No to fajnie chodzic do pracy czy nie. Wiem, że bardzo chciałaś iść do pracy a teraz piszesz, że jakaś masakra. A co wogóle porabiasz w tej pracy? A co do angielskiego to wiem co masz na myśli. Jak człowiek wyjeżdża za granicę to później mu słów brakuje i ciężko jest się porozumieć. Ja też sobie obiecałam że podszkole mój angielski, ale mnie jakoś ciężko się zmobilizować. Brawo za nie jedzenie kolacji, mnie właśnie napady jedzenia nachodzą wieczorową porą i nie mogę nad tym zapanować. Nawet teraz jabłko podjadam. Pozdro i pisz częściej, bo bardzo lubię czytać co u ciebie słychać.

  • vitafit1985

    vitafit1985

    8 października 2010, 22:04

    Na pewno dasz radę ze wszystkim:)