Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
18dzien


Pokusy poszły precz niestety okresu brak,wszytko mnie "lekutko" wkuwia....nie wiem jak wy ale ja przed okresem mam pierdzielca na punkcie sprzatania, doczyszczam wacikiami od uszu najmniejsze szczeliny, układam bizuterie w woreczki, jednym słowem wszytko co zwykle bardziej zaniedbuje- pozytywny aspekt zblizajacego sie @@@, wiec po pracy w ponedziałek przez 4 godzinki szalałam ze sprzataniem w górnej czesci domu, a we wtrorekzamiast do pracy pojechałam do lekarza, niestety zapalenie gardła nie pozwala mi uczyc dzieci wiec dostałam antybiotyk, zwolnienie i co???? wróciłam do domu i wziełam sie zamycie okien,(ubrałam szlik na gardełko) i sprzatnie domu-kolejne 5 godzin, ale mam tak wypucowane wszytko ze mogłyby juz byc swieta....dzis załatwiałam mnóstwo spraw na miescie zeslubem i nie tylko....popołudniu bieznia 4km i ciwczenia zorganizowane 1godzinka w tym 15min brzuszków....dietkowo dzis bosko, lzej bo zamiast drugiego sniadanka zrobiłam koktajl odzywczy z truskawek otrebów i słonecznika, na obiad rybka, na posiłek 17.00 zrobiłam koktajl białkowy a na kolacje 2 jajka na miekko. Celowo lżej dzis jadłam bo czuje sie ociezale przed tym @@@, mam nadzieje ze jutro przyjdzie juz...w weeken mam dwie imprezki w piatek i w sobote , zaległe imienniny Katrzyn, niestety antybiotyk nie pozwala drinkowac,,,wiec bede przy wodzie-moze to i lepiej....
Dietetyk przestawił dzis wizyte z 3 grudnia na 11.12, ciekawa jestem czy zbudowałm mase miesniowa bo to byl priorytet, narazie sie nie mierze i nie waze dopiero po@@@.ale walcze cały czas a mysl ze nie jestem sama tylko z wieloma dzielnymi vitalijkami dodaje mi skrzydeł.