Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
potem było gorzej


Potem było jeszcze gorzej. Nie chciało zejść z 82,7, Chyba 4 tygodnie diety i ćwiczeń w miarę bez wpadek i dziś jest 82,0, bez szaleństw, ale jest spadek, w zimie nigdy mi nie spadały kg, ale zawsze rosły, dieta już mi jakoś weszła w krew po 8 miesiącach, chociaż nie mówię,że czasem nie ma wpadek. Może kiedyś mi się uda dojść do tego 81, które chciałam mieć w czerwcu ;-). Ale efektu jojo nie ma i to jest plus. Oprócz tego wszyscy mówią, że mam lepszą cerę i jeszcze nie złapałam jesiennego przeziębienia (oby jak najdłużej), bo w poprzednich latach przechorowałam 3 albo 4 tygodnie na rok.