Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
25/100


Dzisiaj wpadłam do pracy totalnie niepotrzebnie bo klientka się nie pojawiła. Kurtyna. 🤷 A jednak pół dnia psu w d*. 

Sniadanie - kanapki z probody z twarożkiem i kabanoski 

obiad - kotlet z piersi kurczaka panierowany w mące migdałowej i sezamie + boczniaki po tajsku 😍

kolacja - kanapki ze smalcem, mojej własnej roboty i ogórkiem kiszonym. 

Waga nadal pokazuje więcej. 🙈Tak to woda. Cycki nadal mi się wylewają ze stanika aż mąż się ze mnie śmieje. 

Halo okresie, gdzie jesteś??!! Nadal boli mnie szyja i ramiona. 🙈 Za co to wszystko 😂