Dzień 10
Śniadanie: 2x kromka chleba ze słonecznikiem(64g), pasztetowa(20g), papryka(100g), ogórek kiszony(50g)
+ kawa z mlekiem(125ml)
Kalorie:362kcal/Białko: 13,6g/Węglowodany: 37,0g/Tłuszcze: 16,9g/Błonnik: 6,3g
Drugie śniadanie: kiwi(250g), banan(100g) + 500ml wody/czerwonej herbaty
Kalorie: 253kcal/Białko: 3,5g/Węglowodany: 63g/Tłuszcze: 1,7g/Błonnik: 7,3g
serek wiejski lekki + kawa z mlekiem(125ml)
serek wiejski lekki + kawa z mlekiem(125ml)
Kalorie: 185kcal/Białko: 20,5g/Węglowodany: 9,5g/Tłuszcze: 7g/Błonnik: 0g
Obiad: pierś z kurczaka(200g) w papirusie, warzywa na patelnie(200g)
+ 500ml wody/czerwonej herbaty
Kalorie: 300kcal/Białko: 46,6 g/Węglowodany: 10g/Tłuszcze: 2,4g/Błonnik: 4g
Podwieczorek: pistacje(15g), marchew(45g)
Kalorie: 100kcal/Białko: 3,5g/Węglowodany: 4,8g/Tłuszcze: 6,9g/Błonnik: 2g
jogurt naturalny(180g), musli(25g)
jogurt naturalny(180g), musli(25g)
Kalorie: 226kcal/Białko: 11,22g/Węglowodany: 23g/Tłuszcze: 9,6g/Błonnik: 1,8g
banan(80g), kiwi(150g)
Kalorie: 160kcal/Białko: 2,2g/Węglowodany: 39,7g/Tłuszcze: 1g/Błonnik: 4,6g
banan(80g), kiwi(150g)
Kalorie: 160kcal/Białko: 2,2g/Węglowodany: 39,7g/Tłuszcze: 1g/Błonnik: 4,6g
Kolacja: jajko, papryka(50g), sałata + 3 pierniczki
Kalorie: 145 kcal/Białko: 8,2g/Węglowodany: 15,9g/Tłuszcze: 5,6g/Błonnik: 1,1g
Razem: Kalorie: 1731kcal
No to dzisiaj popłynęłam =( prawie 500kcal za dużo i to na wieczór, no ale trudno. Jednak widzę zmianę w sumie to dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę, że nawet nie przeszło mi przez myśl by zwymiotować. Pierwsza myśl- musisz iść na siłownię to spalić. Miałam ochotę opróżnić całą lodówkę ale powiedziałam sobie stop i poszłam pobiegać. Było ciężko może przez to, że miałam w głowie, że w jakimś stopniu jest to "kara", może dlatego, że pełny żołądek, poczucie rozgoryczenia i złości. Ale przebiegłam tyle ile miałam na dzisiaj w planie czyli 6km(500kcal) plus do tego 10min orbitreku(200kJ) i jest mi lepiej. Zobaczymy co powie jutro waga.
Byłam na tym naświetlaniu i w zasadzie to utwierdziłam się w przekonaniu, że ten dermatolog u którego byłam nie miał nigdy wcześniej styczności z moją chorobą. W końcu naświetlana nie byłam, bo nie przepisałam mi tabletek, które są potrzebne. Stwierdziłam, że akurat to na razie sobie odpuszczę, poszukam lepszego dermatologa, bo w zasadzie nie jestem pewna czy na tym etapie już są wskazane naświetlania. Wizyta prywatna u dermatologa 150zł o_O Jak na razie się wstrzymam, poczekam aż rodzice prześlą mi kartę choroby od mojej "starej", swoją drogą świetnej dermatolog. W tej klinice gdzie byłam terminy i tak na połowę stycznia dopiero, więc zobaczymy.
No to dzisiaj popłynęłam =( prawie 500kcal za dużo i to na wieczór, no ale trudno. Jednak widzę zmianę w sumie to dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę, że nawet nie przeszło mi przez myśl by zwymiotować. Pierwsza myśl- musisz iść na siłownię to spalić. Miałam ochotę opróżnić całą lodówkę ale powiedziałam sobie stop i poszłam pobiegać. Było ciężko może przez to, że miałam w głowie, że w jakimś stopniu jest to "kara", może dlatego, że pełny żołądek, poczucie rozgoryczenia i złości. Ale przebiegłam tyle ile miałam na dzisiaj w planie czyli 6km(500kcal) plus do tego 10min orbitreku(200kJ) i jest mi lepiej. Zobaczymy co powie jutro waga.
Byłam na tym naświetlaniu i w zasadzie to utwierdziłam się w przekonaniu, że ten dermatolog u którego byłam nie miał nigdy wcześniej styczności z moją chorobą. W końcu naświetlana nie byłam, bo nie przepisałam mi tabletek, które są potrzebne. Stwierdziłam, że akurat to na razie sobie odpuszczę, poszukam lepszego dermatologa, bo w zasadzie nie jestem pewna czy na tym etapie już są wskazane naświetlania. Wizyta prywatna u dermatologa 150zł o_O Jak na razie się wstrzymam, poczekam aż rodzice prześlą mi kartę choroby od mojej "starej", swoją drogą świetnej dermatolog. W tej klinice gdzie byłam terminy i tak na połowę stycznia dopiero, więc zobaczymy.
Karolinasdz
5 grudnia 2012, 16:05wiesz co znam swoje ciało i kurcze wiem jak wygladalam wakacje a jak wygladam teraz ,wiem tez ile jadlam ,dlatego wole nie wchodzic na wage dopoki nie bede z siebie zadowolona , na razie bede kontrolowac centymetry:)
.MarieAntoinette
5 grudnia 2012, 14:50taki napad jest najlepszy! więcej ale mega zdrowo!!! i spalone na bieżni. jestem normalnie z Ciebie dumna :* obyś wytrwała tak jak najdłużej i oby takie myslenie zwyciężało zawsze z tym...no wiesz drugim.
Cookie89
5 grudnia 2012, 09:43500kcal to nie tragedia ;))
princessofchina
5 grudnia 2012, 08:13Zawsze lepie 500kcal niż 5000kcal za dużo, a te dodatkowe kalorie to same zdrowe rzeczy. Radzisz sobie świetnie, super, że sobie powiedziałaś 'stop'. Jestem z Ciebie naprawdę dumna! :)
Ifollowyouu
4 grudnia 2012, 23:38500 kcal za dużo, to nie jest źle, tak jak Rwetes niżej napisała dobrze ze była bieznia, a nie wc. ja nigdy nie wymiotowałam, ale gdy za duzo zjem tez mam ogromne wyrzuty sumienia i chce to jak najszybciej spalic. lekarze w Polsce ogolnie bardzo często nawalają.... powodzenia jutro!
Rwetes
4 grudnia 2012, 23:10Właśnie, dobrze, że nie było wc tylko była bieżnia. I 500 kcal to wcale nie tak znów okropnie dużo.
MyWorldAndMe
4 grudnia 2012, 22:25jejku a ja analfabetka przeczytałam na początku,że prawie 5tysięcy zjadłaś:D ojjj:D przejrzałam menu i dopiero później gdzieś mi umknęło to zero hehe;D ojj nie ma tragedii Bejb!najważniejsze tu jest to,że jak sama napisałaś,zmieniłaś myślenie;*obyś znalazła odpowiedniego dermatologa,bo najgorsze to iść do niby specjalisty!:*
muszeschudnac1993
4 grudnia 2012, 22:22brawo.walcz z tym.
curly.
4 grudnia 2012, 22:13To już jakiś sukces = że nie pomyślałaś o wymiotowaniu. Trzymam kciuki, żeby było coraz lepiej! I z dermatologiem też. :)