dziś jest dzień zero tzn jutro zaczynam prawdziwą walkę. jestem zmotywowana jak cholera jasna i mam nadzieję że wreszcie po 20 latach odchudzania będę konsekwentna z czym mam chyba największy problem. mój plan jest prosty jak drut. ćwiczenia plus dieta. nie bez powodu ćwiczenia dałam na 1 miejscu. zamierzam wyrzeźbić sobie moje ciało a nie odchudzić i pozostawić flaka na brzuchu. mój największy problem to uzależnienie od słodyczy wysoki cholesterol i niestety niska samoocena a że czekają mnie ważne wydarzania nie chce być postrzegana jako ta gruba zakompleksiona dziewucha ale jako atrakcyjna silna kobieta!