Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nr 5


dzień piąty z alli i chyba trochę przegięłam a mianowicie wzięłam tabletkę a potem wszamałam obiad składający się z ziemniaka marchewki na gęsto i kotlecika z piersi z kurczaka i wszystko było by ok gdyby nie fakt że kotlecik był smażony na oleju w panierce. no i tak mnie przegoniło(to jest minus alli biegunki tłuszczowe) że już kolacji nie zjadłam a że jest późno i teraz mnie ssie w żołądku z głodu wziełam goodbye apetite i mi przeszedł głodek. ale nie mogęsię doczekać piątku wiem na stówę że będzie zmiana na pasku bo już gacie mi z tyłka spadają. czuję się lekka szczęśliwa i silna!!! MOGĘ WSZYSTKO!!!!!!!!!!!:) idę robić a6w i troszkę pobiegam. a tutaj mam apel do wszystkich grubasków które chciałby ćwiczyć ale na siłownie się wstydzą a na basen się boją a biegeć im się nie chce wychodzić.....ja biegam w pokoju naokoło stołu! i nie uważam tego za coś głupiego nienormalnego czy wręcz walniętego. spocę się jak szczur ćwiczę nie muszę na nikogo zważać i chudnę!! buziaki