Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą żoną, a od sierpnia mamą Tomaszka :) choć synek jest bardzo wymagający, ponieważ kiedy nie śpi potrzebuje dużo mojej uwagi to staram się organizować sobie czas na małą aktywność w domu. Moja waga już przed ciążą była zdecydowanie za wysoka. Choruję na niedoczynność tarczycy i choć bardzo często czytam komentarze, że niedoczynność nie jest wytłumaczeniem nadwagi to jakoś mimo prób nie udało mi się schudnąć. Oglądając zdjęcia sprzed kilku lat uznałam, że czas na zmiany w moim życiu.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 346
Komentarzy: 1
Założony: 5 stycznia 2018
Ostatni wpis: 13 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malalady76a

kobieta, 31 lat, Siedlce

166 cm, 81.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2018 , Skomentuj

Dziś dzień ważenia... a tam 0,1kg więcej!!! Diety przestrzegam rygorystycznie, wszystkie produkty ważę, żeby nie dodać czegoś za dużo, 3 treningi na orbitreku po 40 minut za mną, dziś czwarty trening... Trochę mnie to załamało ale się nie poddaję! W końcu to dopiero początek :) a może właśnie to doda i jeszcze większego kopa, kto wie? :) 

I motywator na dziś :)

12 stycznia 2018 , Skomentuj

Dzisiaj 4 dzień diety :) jest w porządku, nie czuję głodu, a nawet czasem jestem przejedzona tymi porcjami :) niestety zmiany żadnej na wadze nie widać ale to dopiero 4 dzień, a to ma być zdrowy spadek wagi więc cierpliwie czekam na pierwszy kilogram :) 

Jeśli chodzi o ćwiczenia to ma za sobą dwa treningi- w środę i czwartek. Dziś oczywiście  ćwiczenia też są w planach i mam nadzieję, że nic mi tych planów nie zepsuje- mąż w pracy do 20, syna trochę wymęczę i pójdzie spać, a mama wtedy wskakuje w dres i na orbitreka na 40minut :) podkręciłam opór koła więc nie jest lekko ale przynajmniej po ćwiczeniach jest satysfakcja i endorfiny :) 

Wczoraj mąż był w domu więc obiad kuchciliśmy razem. Niestety nie chciał jeść ze mną ale plus jest taki, że zmodyfikował sobie mój posiłek po swojemu. Zamiast pieczonej ryby jadł smażoną, a brązowy ryż zamienił na biały. Jeszcze o tym nie wie ale to kwestia czasu kiedy przekonam go do swojego jedzenia :)

8 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Mój pierwszy wpis więc opowiem trochę o sobie :) jest to mój pierwszy raz kiedy jestem na profesjonalnej diecie :) zwykle byłam na swoich xd na początku wyrzucałam słodycze i starałam się zdrowo odżywiać, a kończyło się na głodówkach ;\ owszem, kilogramy spadały jednak oczywiście kończyło się na efektu jojo :( 

Od czterech lat choruję na niedoczynność tarczycy. Choć odkąd pamiętam, zawsze miałam kilka kg za dużo to tak naprawdę przez te cztery lata przybyło mi 25kg :( oglądając zdjęcia przed tych 4 lat nie mogę się na siebie napatrzeć i jest mi strasznie wstyd, że się tak zapuściłam. Uważam, że w tamtym czasie wcale nie byłam gruba tylko po prostu nie mieściłam się w rozmiar 36 a 38 :D dziś chciałabym wejść chociaż w 40! :) 

5 miesięcy temu zostałam mamą <3 i choć uważam, że macierzyństwo to coś wspaniałego to jest to też ogromne wyzwanie. Czasem myślę, że nie nadaję się na matkę kiedy syn jest strasznie marudny, a ja się po prostu na niego denerwuję. Nie mam wsparcia w rodzicach ani w teściach. Nie przyjeżdżają do nas, nie proponują pomocy. Mieszkamy 60km od siebie. Podczas ciąży też nie było żadnej pomocy. Po ciężkim porodzie zakończonym cesarskim cięciem również zostałam sama. Żeby nie było nieporozumień- mamy ze sobą kontakt, jeździmy do nich w odwiedziny, spędzamy razem święta. Po prostu oni nie odczuwają chęci i potrzeby pomocy, a ja nie należę do osób, którzy o tę pomoc zechcą poprosić. Czasem jest ciężko w końcu siedzę sama w domu kiedy mąż jest w pracy, nawet nie mam z kim pogadać ale się nie poddaję :) w końcu mam wspaniałego męża, który kiedy jest w domu poświęca czas rodzinie :)

Chcę aby za te kilka miesięcy mój mąż był ze mnie dumny, chociaż powtarza mi, że dla niego nie muszę się zmieniać. Ja jednak potrzebuję tego dla siebie i na pewno dla naszego związku również to wyjdzie na dobre :)

Postaram się aby ten pamiętnik był dla mnie jednocześnie pewnego rodzaju terapią (?!), czymś gdzie mogę się wygadać nie tylko w związku z dietą i ćwiczeniami ale również tym co się dzieje w moim życiu bo przecież to też ma wpływ na to czy mam ochotę i energię do ćwiczeń i na trzymanie diety.

Tymczasem uciekam zrobić pranie i posprzątać w domu wykorzystując fakt, że synio śpi :)