Dokładnie w miesiąc od jego śmierci, pierwszy raz mi się przyśnił.Chyba przyśnił, bo sen był tak wyraźny,że nie jestem do końca pewna, czy na pewno spałam. W ogóle ta noc była jakaś niespokojna.
Może jestem śmieszna...
Wiecie, ja nie umiem tacie wybaczyć,że odszedł. Naprawdę nie umiem.... Już nawet nie brał chemii, już miało być wszystko ok...
Bardzo za nim tęsknię....
A poza smęceniem. Jakoś mi nie idzie to odchudzanie.
W pracy jestem grzeczna, a w domu ciągle podjadam. Zastanawiam się nad meridią. W Katowicach chcieli mi ją przypisać,ale nie chciałam. Teraz już nie wiem...
Sebastian coraz częściej wspomina o drugim dziecku. Też bym chciała...Ale najpierw muszę schudnąć. Za nic nie chcę startować z taką wagą. To powinno mnie mobilizować, a jednak...:(
Maćka jest wszędzie pełno. Dzisiaj ściągnął na siebie patelnię, na szczęście nic się nie stało. A odwróciłam tylko na sekundę głowę do suszarki, chciałam wziąć szklankę. Eh....
Ale mnie przestraszył porządnie.
Przedłużyli mi umowę do końca roku. Zobaczymy co potem.
To tyle dziewuszki.
Pozdrawiam zaglądające.
filipinka1
2 maja 2010, 07:40881436 to numer gg do Małgorzaty Żelechowskiej, która jest z Lublina, jej historia jest opisana na stronce o odchudzaniu, którą Ci podałam. Gosia była kiedyś na Vitalii pod nickiem szelest, nie wiem czy pamiętasz?? ważyła wtedy ponad 140 kg. Ona m. in. redaguje tę stronkę internetową i od niej mam informację, że można skorzystać z internetowego odchudzania, jeśli chcesz to ją zagadaj, pozdrawiam
filipinka1
29 kwietnia 2010, 08:58meridii nigdzie już nie kupisz, została wycofana w Polsce i wielu innych krajach ze względu na działania niepożądane. Niestety nie pozostaje nam nic innego jak wziąć się w garść... W Lublinie i Zamościu jest takie miejsce gdzie się chudnie, niestety to daleko. Podobno można też przez internet ale trzeba mieć conajmniej 30 kg nadwagi, ja tyle nie mam (niestety a może stety :)), podaję link do stronki, może Ciebie zainteresuje, pozdrawiam Gosia http://www.chudniesz-wygrywasz.pl/
emlu83
29 kwietnia 2010, 08:07ja mialam 6 lat, gdy moj tata umarl.. Nigdy mi sie nie przysnil :( I bardzo za nim tesknie... A Maciek to widze zywy skarb :) I ciekawy swiata, to dobrze :) Niech sie zdrowo chowa :)