Cóż...stało się... wyrżnęłam pierwszego w tym roku orła... Na szczęście(?) na prawą stronę tylko. Półdupek stłuczony, dłoń obdarta ze skóry trochę... I jak całkiem malutkie dziecko poprostu się rozbeczałam...
Mam nadzieję, że maleństwu nic się nie stało. W końcu jest takie malusie i ma otoczkę zabespieczającą... Poza tym, moja "pupka" to niezły amortyzator się zrobił, więc mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
A moja bratowa właśnie rodzi!!! Zostanę dziś ciocią.:D Wszyscy czekamy w napięciu, ale na razie odeszły jej wody i jeszcze nie ma skurczy. Już widzę mojego brata.:) Pewnie cały czas by siedział w toalecie, bo my tak samo reagujemy na stres.;)
A my nie możemy byc przy nich...Szkoda...
Trzymajcie kciuki!!!:)
timta
18 stycznia 2008, 15:53zaintrygowała mnie fotka maleństwa jak przeglądałam forum... zajrzałam do Ciebie i tu taka niespodzianka następna odchudzaczka przy nadzieii :):):) możemy sobie piatke przybic he he he... u mnie teraz jest 13 tydzień ,termin na 30,07,08. a teraz bardzo egoistycznie --- jak to miło,że nie tylko ja bede grubiała !!! hi hi hi... pozdrawiam .ania.
20dziestka
17 stycznia 2008, 09:44super ze wszystko ok;) A co do meza to ja tez mojego widze w biegu..wraca z pracy to cos tam rob iswojego a ja swojego (teraz bo sesja) wczoraj np pojechal do kolegi robic jakies zadanie i wrocil jak ja juz spalam..wyszedl jak ja jeszcze spalam..dzis bedziemy razem bo jedziemy ogladac dzidzie do lekarza hehe :) Ogolnie to gdzies w lutym jedzie na miesieczne szkolenie wiec tez bede samutka..tzn z dzidzia ale bez meza chwilowo..no ale co tam jakos to sie przezyje..milusiego dzionka
milkasotek18
16 stycznia 2008, 23:18Jakie piekne maleństwo, sama chce sie zacząć starać w tym roku o dzidziusia, może od wakacji, tak by w spokoju szkołe skończyć. Jejuś ale mam bzika na punkcie dzieci. Buziaczki :* Zapraszam na www.nasza-klasa.pl jak sie zapiszesz zaproś mnie do znajomych. Cmok :*
Jenny23
15 stycznia 2008, 19:38wiem wiem... cierpliwosc by sie przydała, ale krucho z nią u mnie ostatnio.... ;-) A ty tam dbaj o siebie Kochana :-)
20dziestka
15 stycznia 2008, 17:06super ze znow sie odezwalas bo gdzie smi sie zagubilas..chyba nie pisalas troche ..dobrze z ejestes i ze z Wami wszystko ok ;)) Jesli chodzi o to badanie co mi pisalas to czytalam o nim ale nie pamietam na co ono i kiedy sie go robi..nie mialam jeszcze ..i nie wiem czy bede miec czy nie..zobacyzmy co teraz powie lekarz ja sie go slucham :) hehe..a ty uwazaj na siebie..nos plaskie buty i choc uwaznie..powiedz moze lekarzowi ze upadlas..napewno wszytsko jes ok ale nie zaszkodzi powiedziec ;) Kochana ja sie nie moglam doczekac choc II trymestru i wlasnie jestem.jeszcze troche i pewnie poczuje ruchy dzidzi ;)) Pozdrawiam i caluje
Izabellll
12 stycznia 2008, 23:20i pozdrawiam. Gratuluję brzusia. Życzę zdrowia i uśmiechu.
anakow
11 stycznia 2008, 19:13i aby to trwało wiecznie..tego Ci zyczę najbardziej...przypominam tylko, że ciagle czekam na zdjęcia ślubne...i uważaj, bo jeżdżę już ..wprawdzie z zielonym liściem na szybie, ale jeżdżę..i jak się pewnego dnia wkurzę to osobiście wyląduję oglądnąc sobie te zdjęcia..więc proszę pozwól mi zyć spokojnie i choć jedno pokaż...baaaaardzo prrroszę.
babola
10 stycznia 2008, 16:43Wszystkiego najsłodszego dla słodkiego maleństwa, niech zycie przyniesie mu same szczęśliwe chwile, a dla rodziców niech bedzie sreberkiem kochanym i uwielbianym.Ciocia niech go rozpieszcza i ucałeje ode mnie.
aischad
10 stycznia 2008, 15:15Chyba nie... Moje gratulacje!!!! A upadek to nic takiego, ja wywinęłam orła w dziewiątym miesiącu... na szczęście w drodze do lekarza, więc od razu wiedziałam, że nic się nie stało. Ale upadek był niezły: zdarta noga i cała dłoń, bo ja lądowałam ślizgiem na bok, podobnie jak ty. Buziaki. Gratuluję również bratanka!!!
anezob
8 stycznia 2008, 20:13unikaj poślizgów i trzymajcie się zdrowo :) Kciuki trzymam, solidarnie po kobiecemu.
babola
8 stycznia 2008, 13:39Trzymam a jakże. A Ty skarbie uważaj na siebie i dzidzię:) Buziaczki
blanita
8 stycznia 2008, 13:23trzymam kciuki za bratową!!!! A o dzidziusia skoro nic cie nie bolało to chyba nie musisz sie martwic. A co do płaczu to ja pamietam jak tak samo reagowałąm - np jak nie przyjałkiedys mnie moj lekazr , bo sie spozniłam na wizyte i spotkałąm go na chodniku to jak dziecko sie rozwyłam na ulicy. Dobrze ze byłam z mezem... Chyba ludzie mieli ubaw!!!!