Ale nie ma się co oszukiwać, to wynik ciężkiej pracy.
Jestem na siłowni 4-5 razy w tygodniu.Ćwiczę 1,5 do 2 godz. Próbuję biegać, ale głównie maszeruję "po górach". Tak godzinkę, a później jeszcze odrobina siłowych, co by nic nie obwisło.;)
Dziewczyny w pracy pukają się w głowę, bo chodziłam na siłownię prosto z nocnej zmiany, zamiast od razu biec do łóżka.
A czemu nie, później w ogóle by mi się nie chciało.
Do tego dieta, chociaż przyznam, że zdarzają mi się małe odstępstwa, ale potem wszystko spalam na siłowni.
Jestem z siebie zadowolona, a ton głosu mojej teściowej, gdy powiedziałam, że schudłam prawie 8 kg bezcenny.:) Zobaczymy, jak jej szczęka opadnie, gdy przyleci na wesele.:)
babola
15 marca 2012, 08:31Wow Maldusiu!!!! Jakie zmiany moje gratulacje!!!! Piękny wynik!!!!! Trwaj i goń mnie!!! ja gonię inną :) Buziaki i uściski po dłuuugim czasie:) dla Ciebie i Maciusia!
filipinka1
25 lutego 2012, 16:06widzę, że się zawzięłaś, ja też ale na razie ćwiczę w domu, będziemy LASKI :)))