idziemy na cystografię mikcyjną do szpitala. Na szczęście tylko na jeden dzień. Zrobią zabieg i do domku. Szkoda mi tylko Maciusia, bo będą go cewnikować.
Teraz to ja mam chyba skok... Poryczałam się dzisiaj. Oglądałam w Dzień Dobry TVN cykl o przyszłych i młodych mamach i pokazali laskę, która podobno z dnia na dzień robi się coraz szczuplejsza. A u mnie nic. Od prawie dwóch miesięcy nic nie drgnęło....Porażka.
Do tego stres związany z pracą i powrotem do niej. Zastanawialiśmy się dzisiaj z Sebastianem, czy jest taka opcja, żeby została dwa miesiące na zasiłku i potem wróciła do pracy. Tyle byśmy dali radę z oszczędności i z zasiłku przeżyć.
MArtwię się wszystkim. Ciąża i sam poród to pikuś. To co kobietę czeka potem to dopiero jest rewolucja.
Gdyby jeszcze w mojej pracy nie było tak tragicznie jak jest teraz
Poza tym i tak jest niepewność, czy w ogóle przedłuży mi umowę. Dzwoniłam dzisiaj, ale pani w kadrach nie jest w stanie mi o tym powiedzieć. Tylko pozwolenie na wykorzystanie urlopu dostałam. A potem zostaje mi 7 dni roboczych do końca umowy.
Właściwie... to z jednej strony by mi uprościł gdyby nie przedłużył....
Jak ja nie lubię takiej niewiedzy i niepewności. Lubię mieć wszystko kawa na ławę i poplanowane.:(
Generalnie, dół jak tralala....
Żeby tylko na pokarm to nie wpłynęło.
Do tego będziemy musieli ruszyć konto oszczędnościowe chyba, bo teściowa nadal nie ma kasy, żeby nam oddać.... Cóż, ważne, że ma nowy telewizor...
Zabić, zabić, zabić....:/
Acha, znalazłam książkę "Nie potrafię schudnąć". Zaciekawił mnie opis i podobno są instrukcje dla kobiet po porodzie. Może taką dietę mogłabym stosować. Musiałabym zapytać lekarza. Kupię tę książkę, bo droga nie jest. Potem się zobaczy co na to lekarz.
Nightingle
28 listopada 2008, 09:43... mimo, że zostaje Ci 7 dni do końca umowy to i tak wedlug prawa nie mogą Cię zwolnić przez pierwszy miesiąc po powrocie do pracy... Nie wiem czy to jakieś pocieszenie, no ale zawsze ma sie więcej czasu na skombinowanie czegoś innego... A z drugiej strony masz tez prawo teraz pracować w niepełnym wymiarze godzin jak masz takie życzenie... np. mówisz pracodawcy, że chciałabyś przez trzy miesiące pracować na pół etatu - on musi się na to zgodzić (przynajmniej przez ten miesiąc jeśli chciałby Ciebie zwolnić). Nie wiem też jaki jest rodzaj pracy przez Ciebie wykonywanej, ale jeśli jest biurowa to może pracodawca wyrazi zgodę na to żeby to była telepraca, czyli że robiłabys ją w domu...
magdzik82
27 listopada 2008, 14:53Madzia nie zamartwiaj się, bo to wszystko tylko się odbije na Maciusiu...a w efekcie końcowym wróci do ciebie jak bumerang. Zobaczysz, że wszystko się ułoży, praca, waga itp. A z teściową może trzeba w końcu postawić sprawę na ostrzu noża?? U nas średnio, od tych zębów Zuzkadostala kataru i charczzy jak stary traktor...zwłaszcza w nocy, więc śpiętak sobie, w dzień znów śpi po poł godziny i jęczy prawię caly czas.... powiedz nad jakim smoczkiem się zasanawiasz??Bo jak na razie to kiepsko idzzie nauka picia z tego kubka...Ściskamy cię mocno i pocieszamy;*
daryjka0410
27 listopada 2008, 13:30Nie martw się i nie denerwuj bo to wszystko się odbija na Maciusiu, jak Ty sie denerwujesz to on to czuje, a szkoda maleństwa...Pracą się też nie przejmuj, ja straciłam pracę w zeszłym roku przed ciążą, też się bałam co będzie dalej,zaczęłam szukać jakiś miesiąc temu i wyobraź sobie byłam na 1 rozmowie kwalifikacyjej, tylko na 1 i od razu trafiony-zatopiony, od lutego mam pracę, a teraz z perspektywy cieszę się jak nie wiem, że tam mi nie przedłużyli umowy, bo praca była do dupy, a gdyby mi przedłużyli umowę nadal męczyłabym się tam, a tak zaczynam wszystko od nowa. Troszkę wiary w siebie, wiem, że to trudne, ale naprawdę działa!!