Musiałam się przenieść z Maćkiem do mamy,bo tak jestem osłabiona.Do gardła doszedł nos.Jest całkiem zapchany. Z oczu mi leci,z nosa mi leci woda jakaś. Miałam dzisiaj 37,7.Eh...Noc mnie przeraża, bo bardzo się męczę i boję się,że będę budziła Maćka. Kicham jak oszalała.
Sebastian chciał wziąść L4,ale lekarz mu powiedział,że jest za słabo chory.Pewnie,niech się rozłoży całkiem....Ale to lekarz,który ma umowę z jego zakładem,więc może dlatego tak niechętnie wystawia L4.
Maciusiowi też skoczyła temp. Na 38.Ale bardzo leje mu się z buzi i widziałam dwie dziurki w dziąśle,więc to chyba druga jedynka.Mam nadzieję,że to tylko to.Że nie zaraził się ode mnie.
Ja się muszę szybko wykurować,bo w niedzielę przyjeżdża brat z żoną i Kubusiem.A nie widziałam ich już 2 miesiące...Poza tym,jak tak dalej pójdzie,to się wykończę. A od mamy muszę uciec w piątek najpóźniej,bo tata wraca ze szpitala i nie może przebywać z taką choremzdą po chemii.
To tyle. Życzcie mi zdrówka szybkiego.
ccaroline
3 marca 2009, 10:54Zdrowiej Kochana!! My nadal czekamy na ząbki i nic nie widać :/ Pozdrówka
babola
27 lutego 2009, 08:31Zdrówka Madziu życze oczywiście, lecz sie kobietko bo zycia szkoda.A może imbir z herbatka pomoże? Buziaki
agusia3r
26 lutego 2009, 20:46Fatalnie... Wracaj do zdrowia kobieto... A szkoły nie znam i nie znam też opinii na jej temat, ale wierzę, że dobrze wybrałaś ;) Ja już mam dość USia i bokami mi wychodzi :P