Tylko ja jeszcze muszę doleczyć gardło.
Pochorowaliśmy się wszyscy.Jakieś wirusowe zapalenie gardła. Było ciężko.
Maciuś źle znosił chorobę,do tego ten przebijający się ząb i spanie w innym miejscu niż jego łóżeczko.
Ale na szczęście on już ma to za sobą.Ząb już jest prawie cały na wierzchu,apetyt mu wrócił.Otworzył się na kaszkę i misiowy jogurcik.:)
Cała moja rodzina jakaś chorowita.
Brat nie przyjechał,bo wszyscy złapali jelitówkę. Może jutro przyjadą,zobaczymy.
Mama złapała chyba ode mnie. A tata, to wiadomo...
Wczoraj zawiozłam go na tomografię komputerową klatki piersiowej.
Cóż.... z tym chłoniakiem nie jest aż tak kolorowo, jak nam się wydawało.:(
Tata ma coś na płucach, wyniki szpiku nie są za ciekawe. A lekarz stwierdził,że po takiej chemii,nie powinno już być śladu po nowotworze, a jednak jest.
Zamówił mu jakieś nowe leki. Może po nich będzie lepiej.
Wyniki tomografii będą za tydzień dopiero.
Ja mimo wszystko, nie tracę nadziei.Wiem,że chociażby się tata miał leczyć i leczyć, to jeszcze dłuuugo pożyje.
Tylko mi go szkoda. Przez te prawie 40 lat pracy miał tylko 90 dni L4. A teraz zamiast odpoczywać,musi jeździć po lekarzach i szpitalach. Wiem, ile stresu i nerwów go to kosztuje...Biedny. Ale będzie dobrze....
Zmykam,bo muszę skoczyć do "skarbówki" zanieść nasze PITy. Im szybciej zaniosę,tym szybciej będzie kasa.:)
NewCarola
5 marca 2009, 20:58no smutne zgadzam sie tez z ta opinia ja tez przeziebiona wróciłam do domku zamiast sie spotykac ze znajomymi to choruje nie poddam sie chorobie i kg.uda nam sie byle do przodu.pozdrawiam
gzemela
4 marca 2009, 10:23smutne. Wszyscy wkoło chorują. Byle do wiosny! Zdrówka życzę!