Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zdaje się,że zaczynam pracę....


Tak moje drogie...
W poniedziałek zadzwoniła do mnie kobieta z pośrednika,że mam iść w czwartek na spotkanie z brygadzistą i jeśli mnie zaakceptują,to od poniedziałku mam iść do pracy.
Z jednej strony się ucieszyłam,ale z drugiej, im więcej o tej pracy myślałam,tym mniej chciało mi się tam iść. Bo pewnie trafiłabym na 4 brygadówkę,a i do Siemianowic kawałek.Autobus tylko jeden...
Z wątpliwości wybawił mnie drugi telefon, który dostałam dzisiaj. Inne ogłoszenie,taka sama praca, trochę niższa stawka,ale bliżej,bo w Sosnowcu. W mieście,gdzie mieszkają moi rodzice i gdzie mam więcej możliwości dojazdu.
I na 3 zmiany.Nic nie mówiono o brygadówce. Nadal przerażają mnie nocki,ale z dwojga wolę ten Sosnowiec.
Nie wiem,jak rozwiążemy problem odbierania Maćka wieczorem.Biedaczek będzie już słodko spał,gdy któreś z nas(najprędzej Sebastian) będzie po niego przyjeżdżało.
A pracę mam zacząć jutro... Rano jadę się dowiedzieć dokładnie,podpisać umowę,iść na badania a do pracy na 14 lub na noc.
Mając na karku koniec zasiłku w sierpniu,muszę wziąść jakąś pracę, bo nie wiadomo,czy potem coś się znajdzie.Najwyżej będę szukała dalej....
Trochę mnie to wszystko przeraża....Ale jakoś muszę dać radę....Prawda???
  • agnieszka404

    agnieszka404

    25 czerwca 2009, 15:13

    ODWIEDZAM TWÓJ PAMIĘTNIK OD JAKIEGOS CZASU.. I WIDZĘ TYLE ZMIAN, ZE HEJ!BARDZO LADNIE WSZYSTKO SIE UKŁADA, CHECI SĄ TO I IDZIESZ JAK BURZA:-) POZDRAWIAM AGNIESZKA

  • moniaf15

    moniaf15

    24 czerwca 2009, 22:11

    pewnie ze dasz rade!!!!!!!!!! maciek tez przywyknie :O) bedzie dobrze :O) czytam czasem jak dziewczyny sobie radza, na poczatku jest ciezko, ale z czasem udaje sie wszystko zorganizowac i jest dobrze :O) u ciebie tez tak bedize :O) glowa do gory!!!!!!!!!