Tyle ważę..... Aż wstyd....
Jutro idę do lekarza.
Cukier 96/100....
Tyję,gdy nie pracuję. I to nie tylko kwestia siedzenia w domu. To ma głębsze podłoże psychiczne. Był kiedyś taki czas, gdy byłam z poprzednikiem mojego męża, że nie mieliśmy co jeść, był dzień,że nie mieliśmy nawet na "głupią" bułkę. Od tamtej pory, zawsze gdy tracę pracę, gdy musimy przyoszczędzić u mnie zaczyna się jakaś faza obżarstwa. Jakbym starała się najeść na zapas, bo może znowu nadejdą takie trudne czasy. Dziwna jestem...
Idę jutro do mojej pani doktor, może co zaradzi, co ze mną zrobić. Bo ja muszę być kontrolowana...
Tylko tak jakoś wstyd rozmawiać o tym wszystkim....
moniaf15
25 listopada 2009, 07:33doskonale cie rozumiem!!!!!!!! u nas tez zaczal sie znowu ciezki okes finansowy i z tego co widze reaguje dokladnie jak ty... na dodatek marudze okropnie i nie moge sama ze soba do ladu dojsc... mam nadzieje, ze pani doktor pomoze :O) mimo wszystko milego dnia!!!!!!!!!!!!