Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Atak!!!


Wyobraźcie sobie, że dochodzę do wniosku, że ta siłownia ma zbawczy wpływ na mój wygląd (chociaż jeszcze tego nie zanotowałam), ale również na mój stan psychiczny. Poćwiczyłam troszkę ponad 2 godz., czułam zmęczenie w całym ciele, ale... Od wczoraj jestem super zadowolona, cieszy mnie własciwie wszystko. Nawet wracając w deszczu, bo mąż nie odbierał telefonu nie złościłam się wcale. Świat wydał mi się całkiem ładny a długa droga do domu, ok. 40 min., doskonałą okazją do spalenia nadprogramowych kalorii. Myślę, że zaatakowały mnie endorfiny, które wytworzyły się we mnie w nadmiarze, podobno ruch sprzyja dobremu samopoczuciu :)

Dzisiaj dzień taki paskudny jak wczoraj, ale dla mnie jest dużo przyjemniejszy. Biorąc pod uwagę fakt, że zbliża się @ powinnam mieć raczej mord w oku i chcieć wzrokiem bazyliszka usmiercić połowę ludzckości a tu taka odmiana. Sama jestem zdziwiona, ale pozytywnie.

Życzę miłego dnia, buziaczki...

  • elkati

    elkati

    18 maja 2010, 14:20

    też tak chcę - na pewno kiedyś.... endorfiny powiadasz? a czy one nie mają czegoś wspólnego z czekoladą?

  • delicja78

    delicja78

    18 maja 2010, 14:09

    oj fajnie...zazdroszczę:)

  • mthatcher

    mthatcher

    18 maja 2010, 09:57

    Endorfiny na bank Cię zaatakowały :)

  • grubasekkkkk

    grubasekkkkk

    18 maja 2010, 09:33

    wysiłek daje nam wiele energii .... gdy nie chciało nam się ćwiczyć zobacz ile frajdy przez wiele miesięcy traciłyśmy :)))

  • tutimama

    tutimama

    18 maja 2010, 09:12

    mnie w ogóle ruch i ćwiczenia uzależniły... i po nich też mi lepiej i lżej...