Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mea culpa???


Witajcie! Nie było mnie tu, ale to ze wstydu. Nic nie idzie mi to odchudzanie. Zgubiłam 10 kg i dalej waga jak zaczarowana raz w górę, raz w dół, ale częściej w górę. Dochodzę do wniosku, że zrzuciłam z siebie 10 kg wody, której to ubywa w fazie wstepnej a do pokładów tłuszczu nie mogę sie dobrać. Za każdym razem, gdy trochę spalę dostaję takiego napadu apetytu, że aż wstyd. W ten oto sposób balansuję na pograniczu 93-95 kg. A ja chcę mniej, nie chcę widzieć 9 z przedu. Mój cholerny tłuszcz tak się we mnie rozgościł i czuje się na tyle dobrze, że za nic nie chce mnie opuscić. I jak tu walczyć z taką miłością bez wzajemności?

Z drugiej strony wiem ,że to moja wina, bo nie jestem stanowcza i konsekwentna a na dodatek leniwa. Ostatnio zero ruchu (chociaż do pracy i z powrotem chodzę 2,5 km w jedną stronę), ale to nic w porównaniu z tym co być powinno. Nie wiem co się dzieje, że tak mi się nic nie chce. Za każdym razem, gdy pomyślę, o chudym jedzeniu lub mniejszej porcji od razu dostaję slinotoku i wtryniam wszystko co mam pod ręką, nawet zaraz po posiłku. Coś robię nie tak, ale nie wiem co. Teoretycznie mogłabym być konsultantką do spraw odchudzania, ale sama sobie nie potrafię pomóc.

Poratujcie dziewczyny, może Wy znajdziecie na mnie jakiś sposób. Jesteście mądre i same prawadzicie walkę z wagą. Może coś Wam wpadnie do głowy i podpowiecie co robić. Licze na Was...

  • Sonne31

    Sonne31

    18 października 2010, 08:42

    masz racje moja miłą!!!Niestety...nie wiem jak dziewczyny to robia, ale u mnie z tą całą dietą to wielka porazka...nigdy jeszcze nie udalo mi sie wiecej schudnac jak 4 kg a i tak mam je za chwile z duza nadwyzką....sama nie wiem co robic a pyszne jedzonko atakuje z kazdej strony.....pozdrawiam i powodzenia!

  • elkati

    elkati

    17 października 2010, 19:36

    jakby: szewc bez butów chodzi ;) skąd ja to znam??? nic radzić nie będę bo sama jestem przypadek beznadziejny = zewnątrzsterowny ;)))

  • KLUSIA1954

    KLUSIA1954

    17 października 2010, 19:04

    Oj, malgonia. Co Ty za głupotki wypisujesz! Sama piszesz, że możesz być konsultantką, to zmień teorię w praktykę! Dupcia w troki i do ataku. Żadna się za Ciebie nie odchudzi!!!!!Pozdrawiam