Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
walczę.. nie poddaje się :)


Minął kolejny dzień z dietą i bez żadnego podjadania :) Ciągle czuję się jak na detoksie. Dzisiaj dodatkowo zmobilizowałam się i wlazłam na rowerek stacjonarny. 45 minut pedałowania i ledwie doczołgałam się pod prysznic. Jeździłam z różnym obciążeniem co nie wątpliwie mnie wymęczyło, ale tak pozytywnie. Cóż żeby ładnie wyglądać to teraz trzeba pocierpieć. Późnym popołudniem wyciągnęłam rodzinę na zakupy. W lodówce pustka więc była okazja zaopatrzyć się w produkty tylko dietetyczne ;)Maż nie narzeka, wspiera mnie i wpiernicza to co ja. Sam chciałby zgubić z 5 kg. U niego jednak idzie to zdecydowanie szybciej jak u mnie. No i ma do zrzucenia 5 a nie jak ja 40 kg (szloch)

Dzisiejsze menu:

Śniadanie:

2 kromki chleba wielozarnistego posmarowane serkiem z drobiową wędlinką i pasztetem + mała parówka na ciepło (piratki, podkradła synowi, całkiem niezła :)) + pomidorek, papryka

II śniadanie:

Płatki owsiane, otręby pszenne z żurawiną i orzechami włoskimi + naturalny jogurcik

Obiad:

Makaron razowy + kurczak z brokułami, pieczarkami i cebulką.

Podwieczorek:

Brak :( nie było czasu...

Kolacja:

Powtórka ze śniadania + kiełki brokuła i rzodkiewek no i bez parówy.

Jutro będę u rodziców to zobaczymy czy waga coś ruszyła. 

Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę :D

  • Hexanka

    Hexanka

    11 stycznia 2015, 19:52

    super wsparcie super męsza ;-)))

  • czarnaOwca2014

    czarnaOwca2014

    5 stycznia 2015, 12:59

    Może czujesz się jak na detoksie bo mało jesz? Jak dla mnie powinno być tam miejsce na coś jeszcze :) Mnie ciągle powtarzają ze mało jem a waga w ogóle nie spada;/

    • malgorzaata

      malgorzaata

      5 stycznia 2015, 13:31

      Te porcje które jem nie są wcale takie mało. Muszę tylko pamiętać żeby jeść 5 razy w ciągu dnia. Zdarza mi się że ucieka mi jeden posiłek. Na detoksie czuję się bo przez święta, sylwestra nie oszczędzałam się niestety. Żarłam na potęgę dużo i niezdrowo. A teraz staram się jeść rozsądnie i dużo zdrowiej. Warzywa i owoce to podstawa teraz. Czuję że dopada mnie głód na słodycze, piwko itd.. Głodna nie chodzę. Wcześniej ręce same szły do lodówki a teraz nie ma co z nimi zrobić :-)

  • MonikaGien

    MonikaGien

    5 stycznia 2015, 10:24

    Hej, cieszę sie że mój wpis dodał Ci wiary i siły w walkę z kg, warto walczyć, na prawdę! Mi zajęło to dość dużo czasu bo prawie rok zmarnowałam i bujałam sie z setką, ale od kilku miesiecy postanowiłam to zmienić, teraz na wiosnę chce zobaczyć 8, będę mega zadowolona :-) Trzymaj się, pozwodzenia :-)

  • porcelanowybut

    porcelanowybut

    4 stycznia 2015, 21:43

    Kibicuję