Znalazłam przepis na chleb esseński, który może być podstawowym w odżywianiu się wg diety zgodnej z grupą krwi 0, tyle że dobrze byłoby mieć taki specjalny młynek do mąki. Muszę się rozejrzeć, bo na dobrą sprawę przecież wiem, że po normalnym czyli pszennym chlebie czuje się fatalnie, a piec chlebki potrafię, więc warto spróbować. Znalazłam na blogu:
http://dancia.bloog.pl/kat,627784,index.html
są tam przepisy na inne wspaniałe chlebki, te zdrowe w pełnym tego słowa znaczeniu. A jakie zdjęcia?! Rewelacja. Te chlebki wyglądają bosko! i pewnie tak smakują.
Czy wy wiecie, że można upiec chleb z ziarna amarantusa (albo dodać go do np. mąki razowej), które ma niesamowitą historię, nie mówiąc już o wartościach odżywczych. Muszę też zapytać w "moim" sklepie ze zdrową żywnością. Wydaje mi się, że ostatnio widziałam jak kupowałam orkiszową mąkę. Jak ktoś ma tak jak ja grupę krwi "0" to naprawdę warto, bo w tym przypadku gluten powinien być całkowicie wykluczony z diety.
OD WCZORAJ NIE JEM CHLEBA I ZIEMNIAKÓW! Ha! Czuję jak mój brzuch robi się pusty...Wcale nie muszę patrzeć na zegarek żeby zjeść te 5 posiłków w ciągu dnia.
Rano 2 placuszki serowe z dwoma plasterkami b. chudej szynki i pomidorem (jeszcze się nie rozkręciłam z tym jadłospisem, a zresztą tych placuszków i kluseczek starczy mi na trzy dni, czyli jeszcze na jutro).
Obiad: pomidorówka (z jogurtem, a nie śmietaną!, a potem po 3 godzinach (nie mówiłam wam, że te placuszki i kluseczki są takie sycące, że zje się malutko, a nie chce się potem jeść przez 3-4 godziny) - to: czyli brokuły z dwoma placuszkami (pokrojone w kawałki i pomidorami. Danie przyprawiłam ziołami włoskimi (moje ulubione) i "wrąbałam" tam dwie łychy otrąb żytnich. Smakowało niesamowicie! Pyszne! Jeszcze zostało mi na potem połowę.
A na kolacje będzie jogurcik 0% z otrębami i łyżeczką melasy. Tak.
Wagi dziś nie kupiłam, bo lało prawie cały czas. Zresztą musiałam siedzieć murem przy kompie. Praca.
Gimnastyki 0. Najpierw nie miałam czasu, a potem bolała mnie głowa...No dobra, będziecie się ze mnie nabijać, wiem, ale naprawdę głowa mi pękała przez parę godzin. A może macie jakieś ćwiczenia, które można zmałpować? Pomocy..., please...!
Pozdrawiam wszystkich
activia20
21 lipca 2011, 13:18O widzisz mi też prąd rano szwankował bo burza przeszła,teraz już normalnie.A przy tym Twoim rowerze to tam przy siodełku i kierownicy nie ma takich pokręteł żeby regulować wysokość?Bo u mnie 2 w piwnicy stoją i każdy ma to można sobie zwiększać,zmniejszać.A co do tego rowerka stacjonarnego to właśnie namów kogoś niech Ci sprezentuje na ten jubileusz,zawsze to przed telewizorkiem można popedałować,a jak nie to może jakiś inny w miare tani sprzęt do ćwiczeń,jakiś stepper czy coś takiego.Co do chlebka to przepis raczej zwyczajny bez udziwnień,mleko,drożdże,mąka,tylko u mnie to tata zawsze robił na zwykłej pszennej,teraz bym zastapiła jakąś razową albo inną,zdrowszą,łyżka soli,ze 3 łyżki oleju albo oliwy jak kto woli,masło do wysmarowania brytwanki i ewentualnie jakiś słonecznik czy inne nasionka do posypania go.Mleko,drożdże,makę,olej i sól do miski,mieszamy i w jakieś ciepłe miejsce odstawiamy,przykrywamy całość ściereczką.Smarujemy brytwankę masłem i podsypujemy mąką,jak ciasto wyrośnie to jeszcze przemieszamy i do brytwanki,posypujemy ewentualnie jakimiś nasionkami i do piekarnika.U mnie jak jeszcze mieszkaliśmy w starym domu to mieliśmy taki piec kaflowy w którym się paliło i tam było taka dochówka gdzie można było piec,super z tego wychodziło,zupełnie inny smak niż taki chleb z piekarnika.A co do tych wczorajszych zachcianek to właśnie chodzi o to że jeść to mi się nie chciało,najedzona byłam,ale mimo wszystko tak jakoś za mną chodziło żeby zjeść te kanapki no to wziełam i zjadłam;)Raz na jakis czas można;)Z ta kawą tylko faktycznie zaszalałam,bo kiedyś piłam dużo rozpuszczalnej,potem jak zaczęłam się odchudzać to nie piłam jej w ogóle,a wczoraj tak se pomyślałam jak szaleć to szaleć;)Dobrze że waga nie poszła w górę a jeszcze trochę zleciała,aż dziwne to.Trzymaj się cieplutko;)
agnieszka3532
20 lipca 2011, 22:12Widze że naprawdę sie wzięłaś:)no i dobrze!!!!trzeba by było jeszcze jakoś tą trzecią zmotywować i jej coś podpowiedzieć bo też ma ciężko z tymi kilosami.powodzenia ci życzę kochana.Buziaki:*
activia20
20 lipca 2011, 21:06hej,no ja próbowałam zrobić dzisiaj ta zapiekankę z brokuł,z wyglądu była jak jedno wielkie gów**;)bo nie wyszła,rozciapciała się;),ale w smaku całkiem w porządku.U mnie to tata zajmuje się pieczeniem chlebków,zawsze mu takie fajne wychodzą,a takie ciepłe z masełkiem...mmmmm niebo w gębie;)ale teraz ograniczam do minimum.A ten Twój przepis z brokułami pożyczam i jutro będę uskuteczniać,jak mówisz że pyszne;)Co do tego rowerka to fajna sprawa,już z pare lat temu złozyłyśmy się na niego z mamą i miałyśmy ćwiczyć,podobał nam się pare dni a potem robił za wieszak na ubrania;),dopiero jak zaczęłam się odchudzać to wrócił do łask;)i drogi jakoś specjalnie nie był,bo jakaś promocja była to niecałe 200 zł dałyśmy także polecam,szczególnie że centymetry z bioder bardzo szybko lecą po takim pedałowaniu.Kurcze wszyscy jedzą te otręby a ja się jakos nie mogę przełamać żeby je jeść,muszę to zmienić.A ten Twój rower naprawiaj szybko i będzie można na nim śmigać;),to sama przyjemność pojeździć na dworze,a juz z kims to najfajniej;)Co do ćwiczeń to właśnie u mnie pisze że przy grupie 0 do efektownego spadku wagi bardzo sprzyjają intensywne ćwiczenia fizyczne i białko zwierzęce.Jak nie masz żadnych przyrządów do ćwiczeń w domu to na początek wystarczą jakieś przysiady,pajacyki,brzuszki,skłony,trucht w miejscu,nawet przed telewizorem,jakaś skakanka,tak zwane nożyce.Jest tego trochę;)Buziaki;)
Magdam5i
20 lipca 2011, 20:46Co do ćwiczeń to ja wolę mieć jakikolwiek sprzęt bo wtedy wiem że muszę na nim ćwiczyć! Jak już wydałam pieniążki to nie na marne!!! :)))) Teraz mam stepper i zobaczymy jak to będzie ;) Pozdrawiam