Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Papuziątka...

Najpierw będzie zdjęcie jak się wykluły, potem jak miały po parę piórek, a potem najnowsze, wczoraj zrobione...

 
Po 10 dniach już były upierzone...
 
 

Które wam się bardziej podoba? Słodziaczki obydwa, prawda? Ale ta siwulka jakoś bardziej mi do serduszka przylgnęła, chociaż...jak będzie miała taki charakter jak "mamusia" to będzie z niej niezła papuga. Taka rasowa, bo Pola faktycznie to papuga na imię. Wojtuś, jej partner zresztą też. Tak niesamowicie dbają o te młode, że aż miło popatrzeć.
No, a teraz wyglądają tak:

Zrzuciły już te pierwsze piórka i wyrosły im nowe.
Nie mam jeszcze imion dla nich. Może macie jakieś propozycje?
A młode już wyglądają z budki i chcą chyba już zobaczyć świat:
To młoda samiczka taka ciekawa...
No tak, a z jedzonkiem u mnie cały czas dietetycznie. Jem tylko już np. do drugiego dania 2 łyżki ryżu albo kaszy. Z chlebkiem białym pożegnałam się już chyba na zawsze. Strasznie mnie czasem kręci zapach świeżych bułek, więc tak marzę, że sobie sama upiekę kiedyś rano, może w niedzielę i się porozkoszuję...jedną. W każdym razie z Dukana czasem tylko praktykuję placuszki zamiast chleba, jeśli mi go akurat zabraknie (piekę wieloziarnisty sama, na zakwasie i jem 2 kromki dziennie), albo naleśniki dukanowskie z czymś tam.
Zasady zmienione przez dietę pozostały. Jeśli utrzymam tę wagę do końca roku, albo nieznacznie jeszcze schudnę będą najszczęśliwsza pod słońcem.
Wiem, że niektóre z was pewnie oburzą się, że nie stawiam sobie dalszych wyzwań i nie chcę na siłę chudnąć w dalszym ciągu, ale nie zamierzam zrzucać kilogramów tylko po to żeby osiągnąć jakiś wynik. W moim ciele jest mi teraz całkiem nieźle, a po co mam się doprowadzać do wyglądu starej, zasuszonej babeczki? W maratonie nie pobiegnę i na wybiegu też chodzić nie będę. Zresztą...jeszcze niejeden kilogram mi pewnie zleci, tylko powoli.
Wyjęłam już sobie płytkę z ćwiczeniami...no! Teraz tylko włożyć do odtwarzacza i można ćwiczyć! To już POSTĘP! A dziś pewnie okna będę myć (nareszcie) to gimnastyka sama w sobie. Potem odkurzanie, sprzątanie, pranie i...pewnie na takie ćwiczenia już ochoty nie będzie...
Wczoraj jak "odlepiłam" swoje szanowne siedzenia od fotela przy komputerze to padłam jak nieżywa i zasnęłam na 3 godziny. Kto by pomyślał, że praca umysłowa tak wykańcza. Dwa ostatnie dni siedziałam nad jedną trasą dla auta i w końcu dopiero dziś znalazłam. Makabra!
Inaczej auto, a razem z nim mój szanowny małżonek weekendowaliby w Koszalinie.
Ok. Teraz lecę pozwiedzać wasze pamiętniki, bo zaległości mam! dokładne!
Pozdrawiam Was wszystkie moje kochane Chudziaczki!
Miłego, spokojnego, wiosennego weekendu Wam życzę!



  • Agujan

    Agujan

    30 marca 2012, 12:53

    dopiero teraz widzę co mnie ominęło!!! Niesamowite!!!! Ależ z was farciarze że możecie tak to obserwować od pierwszego dnia. A papuziątka (Lenka i Maciuś) piękne :) A co do diety to rób jak czujesz. To zawsze najlepsza metoda.

  • MONIKA19791979

    MONIKA19791979

    23 marca 2012, 18:19

    vitalii i vitalijka ale oryginalne imiona no nie:))

  • MONIKA19791979

    MONIKA19791979

    23 marca 2012, 18:18

    śliczności małe-ale po upierzeniu:)))

  • BedeLaskaIJuz

    BedeLaskaIJuz

    23 marca 2012, 15:36

    A moze Oskar i Tysia?

  • jolaps

    jolaps

    23 marca 2012, 15:32

    Śliczny masz ten przychówek. Jakoś nie doczytałam czy to dziewczynki czy chłopcy. Co do odchudzania to nic na siłę bo nie wyjdzie. I tak już dużo schudłaś a najważniejsze to dobrze się czuć we własnym ciele.

  • melisssa987

    melisssa987

    23 marca 2012, 14:59

    śliczne są ! ;)

  • Lady.

    Lady.

    23 marca 2012, 14:32

    kurcze ja tez mam papugi. Nimfy, zlozyly jaka , ale nie chca na nich siedziec. Mimo, ze maja budke etc