Odpalam muzykę na full i zastanawiam się nad jakimś podchwytliwym tytułem notki.
Ciężka sprawa. Nigdy nie byłam w tym dobra, dobra w zdobywaniu zainteresowania innych.
Dzieciak zabrany do dziadków. Chwila na refleksje i ciepła kawę. Bo chyba każda matka ma problem z wypiciem ciepłej kawy... Artur jest mistrzem w skupieniu uwagi na sobie. Tego na pewno nie ma po mnie.
Z obawą wchodzę na wagę.
Pokazuje 84.4.
Nie jest źle.
W dniu porodu było 105.
Dobra. Jest. Źle. Fatalnie. Smutno.
Minęło 7 miesięcy. Powinnam być "fit"! A zamiast tego biszkoptem przegryzam ciepłą kawę.
Usprawiedliwiając się chwilą relaksu dla siebie.
Macierzyństwo zmieniło wszystko. Zmieniło mnie, mój umysł i moje ciało.
Ale ja nie o tym.
Kończąc ostatniego biszkopta obiecuję sobie i wam, ze się biorę za siebie. Szybko i bez wymówki.
BĘDĘ FIT Z WAMI!!!
angelisia69
25 sierpnia 2016, 03:39badz przykladem dla dziecka,zdrowej,zadbanej mamy z salateczka w reku a nie biszkoptem ;-) wszystko jest mozliwe
klaudiaankakk
24 sierpnia 2016, 20:56Niech relaksem Bedzie taniec przy kawie!:)
orchidea24
24 sierpnia 2016, 19:55no to do dzieła! :)