Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kula na dzień dobry.


Poczułam wiatr w skrzydłach. Jest moc.  Dzień zmian.

Dzieciuch w nosidło.

I do boju.

Szybki spacer. 


Szkoda, ze za rogiem ukazał się Mc Donald i pyszna kawa z bita śmietana.
Zgrabne koleżanki z przemianą materii z prędkością światła to złe koleżanki. Niby mam swój rozum ale asertywna to ja nie jestem. Propozycję kawy chyba nigdy nie rozpatrzyłam negatywnie.


Kolejna kula w kolano. To nic. Nie załamujemy się i pędzimy dalej.


Szerszenia wyniki krwi nie za dobre. Badanie do powtórki. Krew i łzy.

Nienawidzę.

Wiec jutro znowu WITAJ PRZYCHODNIO! 


Przyszła mi koszulka. XL.

Okazała się za...duża. 

Dobrego dnia dziewczyny!