Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niby urlop


co to za urlop.....

jedni goscie wyjeżdzają a inni przyjeżdzają...

grile....obiadki ...piwko...winko....kawy

 ....ciasta...

tragedia dietowa....

nawet nie można się gdzies na 1 dzien wyrwac

nawet nad wode poopalac troche...

a urlop sie konczy....

dzis zamówilismy już bilety do kina na

 shreka....nareszcie , już dawno

chciałam go zobaczyc

może troche wyrwe sie z tego galimatiasu