witam
nasze maleństwo ma juz 11 dni..... ale ten czas leci......
moje piersi są wymęczone.... a mleko leci z nich rzeką.....
juz mam tego dosc... jedną karmie a z drugiej kapie.....
bluzka , pieluszka, biustonosz wkładka i nawet spodnie w mleku....
o dziecku nawet nie wspomne. :)))))
troszke to męczące..... a ona chce jeść......
wczoraj wyszlismy z Martusią na 20 min na dwor.... była taka ładna pogoda...
dzis moze tez wyjdziemy..... zobaczymy... juz nie moge sie doczekac pierwszych spacerów......
tylko troszke sie obawiam bo ostatnio mała troszke kicha i jakby kaszle....
tesciowa powiedziała ze pewnie przesadzam.... ale troszke mnie to niepokoi...
w sobote mielismy troszke trudny dzien.... mała marudziła, płakała, co chwile chciała jeść, potem na chwile zasypiała... i znowu chciała jesc...w łóżeczku nawet nie szło jej położyc... tylko na rękach jej odpowiadało....
po głębszych analizach stwierdzilismy ze to wszystko pewnie spowodowane było tym ze w piątek na obiad zjadłam sledzie......
a i mam mały problem.... jakos nie radze sobie z pępuszkiem.....
czyszcze go a potem widze ze na ubranku jakies plamki sie pojawiają.... boje sie ze robie cos nie tak, ze nie umiem go pielęgnowac.... musze chyba dzisiaj zadzwonic do mojej kolezanki połoznej.... zeby przyszła i ją zobaczyła :(
iiii nadal nie mieszcze sie w starych spodniach.... tylko ciązowe pasują.... niby taki spadek wagi a dupsko nadal tłuste .... :))).....i ten brzuchol..... kiedy on zniknie :)
Iwonka1313
1 października 2008, 11:15witam i gratuluję córeczki, ja też zostałam niedawno mamą także rozumiem twój niepokój. Jeżeli chodzi o pępuszek to położna na szkole rodzenia powiedziała nam, że to normalne że może się z niego sączyć troszkę krwi, nie należy tym bardzo przejmować i pamiętać o dokładnym oczyszczaniu z wszelkiej wydzieliny bo pozostałości moga spowodować jakiś stan zapalny i zaczerwienienia a to może być już problem. pozdrawiam
aniulciab
30 września 2008, 07:22ja to już nie wiem, co mam jeść... Mały ciągle robi jakieś zielonkawe kupki... i ma pryszczyki na buźce... i tak nie jem prawie nic... a jeszcze tak mało przybrał na wadze :( smutno mi :(
Cwalinka
29 września 2008, 20:21gratuluje slicznej córci :D z karmieniem sobie poradzicie, nam nawet jakos idzie, buziaki i jescze raz gratulacje
marta25f
29 września 2008, 12:41oj pamiętam jak to było gdy się karmiło a z drugiej ciurkiem leciało;))) no to małej śledzik nie zasmakował... no, musisz teraz uważać z jedzeniem;) a pępuszek lepiej niech zobaczy ta twoja koleżanka, bo to różnie bywa. Natalii odpadł kikut po ok tygodniu a koleżanki córce po dwóch, także to jest różnie;) a Martusi już odpadł?? no i czym czyścisz?? najlepszy spirytus 70%;) według mnie;) co do spodni to jeszcze troszkę i będzie jak sprzed ciąży;) brzusio się wciągnie i dupcia też;) buziaki;***
erwinka
29 września 2008, 11:41witaj młoda mamo miałam takie same kłopoty jak Ty rok temu ale uwierz mi wszystko się unormuje z czasem mleko również mi leciało strumieniami ale to początek jest taki potem będzie lepiej co do spacerów to jak najbardziej wychodz z malą póki jeszcze jest znośna pogoda ale zasada numer jeden nie przegrzewamy dziecka życze powodzenia :)