i po weekendzie.... czas leci i leci.... i powiedzenie ze najbardziej widac to po dzieciach jak rosną ... jest naprawde .... prawdziwe :)))
Marta w sobote skończyła 7 miesięcy ... w święta zaczął wychodzic pierwszy ząbek..... więc teraz wszystko i wszystkich gryzie..... jest coraz bardziej aktywniejsza.... z jedzeniem idzie nam różnie.....chciałabym aby juz jadła jakies konkrety ale jakos ona nie ma na to ochoty :)
czas leci ja grubne... mimo tych tabletek.... mam znowu 1 kg na plusie... :(
chociaz jesc jakby mniej mi sie chce... ale za to duzo pije ...a to chyba ok....
samopoczucie troszke mi sie poprawiło.... mąż zabrał mnie w sobote na zakupy i troszke sie obkupilismy....-czy to słowo jest prawidlowe- bo jakos takie smieszne mi sie wydaje :))....
więc mam juz sukienke i buty na wesele... a do tego nowe balerinki kupione w dziecięcym dziale.... bo stope mam mniejszą niz calineczka :)) i zielony sweterek :))) nooooo i oczywiscie jest to kropla w morzu moich potrzeb. :))))
następne zakupy po wypłacie bo po remoncie .... kupnie nowej szafki i nowej firanki na koncie pusto :)))
a tu pare fotek naszej Martusi
biszkopciki nawet lubię :)))
rano w łózeczku z rodzicami :)))
i świątecznie w lany poniedziałek :)))
martaluna
20 kwietnia 2009, 17:05Witaj sloneczko,dzieki za wpisik,masz racje chcialoby sie teraz caly czas na laweczce,na dworze czas spedzac,ale obowiazki domowe wzywaja :( malutka Martusia,moja imienniczka jest sliczna,jakie oczka,normalnie chcialabym miec takie :) a co do stopy,to zazdroszcze ja mam 41 i wiesz jaki problem z kupieniem porzadnych butow?nie adidasow czy sandal ale porzadnych wyjsciowych,mowie ci masakra...ja tez mam plamy na buzi,a po za tym mam cos takiego co leczyl mi dermatolog ale nie mialam sily jezdzic do niego na wymrazanie raz w tygodniu bo straszne kolejki i zrezygnowalam przy koncu leczenia,a teraz na nowo mi odroslo wielkie i brzydkie cos na brodzie :( ach tak to jest...ale po ciazy biore sie za siebie pod kazdym wzgledem,moje cele to spadek wagi,zapuszczenie wloskow,solarium,kosmetyczka,dermatolog,moze choc czesc uda mi sie zrealizowac? przy dziecku bedzie ciezko,oki zmykam bo prasuje rzeczy dla malej :) pa,pa!
Cwalinka
20 kwietnia 2009, 12:37moja Jowitka wcale nie taka chetna do jedzenia, nie je zupek nie je kaszek ani innych papkowatych rzeczy, glownie zywi sie mlekiem. w zasadzie proboje wszystkiego tego co moze zlapac i sama wlozyc do buzi, fakt ze sporo probowala ale nie powiem ze je je.
verden
20 kwietnia 2009, 11:48co do jedzenia naszch pociech, to sie nie mart, na wszytsko przyjdzie czas. My jestesmy jeszcze na etapie owocokow i warzyw i mleka, dodam, ze Ela nie lubi kaszy, wiec jej tez nie je. Ale z czasem mysle, ze jej posmakuje. Milego dnia, pozdrawiam cieplutko :)