Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PORAZKA


a wiec w sobote bylo wazenie i niestety przezylam szok 73,1 kg !!!!! Wiec po tygodniu tyko 100 gram spadlo. Prawde mowiac cudow nie oczekiwalam, ale myslalam troche ponizej 1 kilo to mi spadnie.

TAK TAK podlamalam sie ...

W niedziele troche, za duzo zjadalam tzn zamiast talerza zupy to zjadam dwa na obiad..

Moj prawie zerowy spadek wagi tlumacze sobie tak, ze moze staje sie bardziej umiesniona, a jednak miesnie wiecej waza niz tluszcz. Wiec skoro teraz zaczelam sie wiecej ruszac to moze tu lezy przycznya, iz w sumie nic mi nie spadlo.

Myslac pozytywnie tlumacze sobie, ze przynajmniej nic mi nie przybylo.

Postanowilam, iz zobacze jaki bedzie wynik na wadze 9 lutego. Jesli bedzie podobnie jak teraz, to musze ograniczyc bardziej ilosc kalorii.

Fajnie by bylo gdyby ktos to skomentowal. :-(