Opisze Wam mój koszmar, nie do konca związany ze zmaganiami wagowymi, ale jednak jakieś powiązanie wg mnie jest.
Śniło mi się, że pracowałam w więzieniu---> ale byłam tam przystojnym młodym lekarzem... (facetem, dziwne wiem, no ale to sen) i pracowałam tam z młodą ładną lekarką. Mieliśmy razem przeprowadzić sekcje zwłok... młodej, przeraźliwie chudej dziewczyny---> żaluzja do odchudzania.
Sekcja zwłok nie była by dla mnie koszmarem, ale... ta dziewczyna nie była martwa tylko jakby w narkozie z ktorej się powoli wybudzała. No i ja patrzyłam jak pani lekarka wylamuje żebra, a ta kobieta patrzała na mnie takim błagalnym wzrokiem... widziałam, że nie jest martwa, a pozwoliłam tej lekarce wylamywac te żebra, potem mostek:/ w pewnym momęcie musieliśmy zmienić sale, ja wyszłam inną drogą niż lekarka z "chudą dziewczyną" gdy się znowu spotkaliśmy dziewczyna zdołała zwinąć się do pozycji embrionalnej i wtedy ta lekarka do mnie mowi : "ona nie jest martwa ". Udawałam zdziwienie, że nie wiedziałam. No i trzeba było kobite dobić... i ta lekarka próbowala skęcić jej kark... a ta kobieta prbowała się ruszać, uciec... no ale wkońcu skręcilła jej ten kark:/
Boże co to za koszmar, a to jeszcze nie koniec:/
Na koncu siedziałam w samochodzie, i czytałam protokoł, że pogrzeb się nie odbył, ponieważ kobieta podczas toalety pośmiertnej oddała stolec:/ czyli dalej żyła:/
Jakim trzeba być zwyrodnialcem żeby mieć takie sny:/ jestem nienormalna chyba jakaś:/
Do teraz nie mogę się otrząsnąć:/ dżizys:/
Dodam notke o odchudzaniu osobno ;) żeby nie straszyć.
Hellcat89
9 grudnia 2011, 13:00omg istny horror... masakra aż miałam dreszcze jak to czytałam... współczuję...
krcw
9 grudnia 2011, 08:20Twój sen to ciekawy wątek do horroru ;)