Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nalot policji


Znowu szukają byłych lokatorów- ile razy mamy mówić, że już tu nie mieszkają...  dzisiaj mój M ma pojechać na policje i to zgłosić... bo kurcze o 7 rano policja... i to już nie pierwszy raz... dziecko obudzone... po spaniu:/ a mam dzisiaj do 18 na wysokich obrotach być.
Muszę wdrożyć jakiś plan oszczędnościowy... bo kurcze jak mi nie przedłużą umowy to będzie meeeega kryzys:(  bo z wypłaty mojego po odliczeniu rachunków zostaje 0.00. zł.
Czyli żyjemy generalnie za moje... masakra- z jednej pensji się zwyczajnie nie da....
Nie wiem czy walczyć o tą prace... bo kurcze psychicznie to ja wysiąde... jak cała reszta co tam pracuje...  i to nie żart... dostałam nawet rade: "weź idź do lekarza po mocjensze prochy"... od laski co tam pracuje 7 lat ;) że atmosfera się nie zmienia nawet po latach pracy...  coż... czekam na inną ofertę...

popisałabym jeszcze, ale muszę się wyszykować do pracy:/ siebie i małego... do niani.
  • nowakala

    nowakala

    5 czerwca 2012, 09:50

    Kochana a nie masz szans na jakąś inną pracę? Może kilka groszy nawet mniej płatna ale jednak bardziej komfortową?