Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rekord na 5 km/ ucieczka przed komarami


W każdym razie mój ciązowy rekord pobiłam uciekając przed komarami! Miałam iść spokojnie z kijkami nad jezioro 2,5 km i z powrotem. Nie wiedziałam czy iść dalej, czy wracać. Dramat! chmary komarów, nie pojedyncze sztuki, ale nad jeziorem byłam umówiona z moim i uznałam, że muszę tam dotrzeć, wiec kije do nordicu wzięłam do ręki i biegłam...  Nad jeziorem na szczęście uratował mnie sympatyczny pan i wypsikał mnie płynem, żebym mogła spokojnie wrócić. Mój pacjent, leżał na internie wiele razy (dobrze, że jestem z tych "miłych" pielęgniarek ;) ). Moj dobiegł i wracaliśmy juz razem truchtem...  ale jestem pożarta jak nieszczęście:( a wesele w piątek:/ jak ja mam się wysmarowac teraz samoopalaczem jak nogi mam w bąblach... cała jestem w bąblach:/ Jeszcze jak zaczynałam maszerować widziałam moją fryzjerkę, młoda laska z 22 lata, i mogę szczerze powiedzieć, że zazdroszczę jej wyglądu. Jechała sobie na rolkach z koleżanką, dwie mega laski, opalone, blondynki jak ze słonecznego patrolu ;)  zdjęcie im zrobić i wrzucić jako motywacje dla nas wszystkich....