Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Psychoza przedporodowa


I chyba mnie dopadła, nie wiem czy istnieje coś takiego jak psychoza przedporodowa, ale nie mam pojęcia jak można inaczej nazwać moj nastroj i moje zachowanie.
Wiem, że to nie miejsce i pora ale muszę się gdzieś wyżalić.
Wkurza mnie dosłownie wszystko, od mieszkania, w ktorym  jest delikatnie mowiąc bałagan, ktorego nie mam chęci ani siły posprzątać, może chęci mam ale siły ani troche.
Drugi dzień nie mogę spać,  w godzinach 23.00- 6.00 zaliczyłam toalete 7 razy.
Mały szalał od rana, nie chciał jeść wściakał się, a ja szykowalam po kolei co zapowiedział, że zje... ani bułki, ani jogurtu, ani parowki nie ruszył.
I jakoś wywlekam wszystko z przed miesięcy, wiem, że powinnam sie z tym uporac już dawno, ale teraz do mnie dociera beznadzieja naszej sytuacji.
Mój pół roku temu wyprowadzil się z sypialni, używa mnie jak tylko jemu pasuje, używa to dobre określenie... bo czuję się jak rzecz nie mająca nic do powiedzenia.
I nasze finanse... coraz mniejsze a wydatki większe- do tego M. nie  nie umie, nie chce zacisnąc pasa, jak idę z nim na zakupy to mnie szlag jasny trafia, wrzuca do koszyka rzeczy niezbędne... wg niego oczywiście.
Nie interesuje się moją ciążą jakby to było jakieś bardzo odległe, a to już niecały miesiąc...
Nawet go nie poprosze, żeby był przy porodzie, bo po co ma się biedak męczyć.
Łóżeczko nie zrobione, wozek nie odebrany. Jak zaczęłam myć okna to mi laskawie pomógł...
Mam wrażenie, że wszystko się wali... że jestem sama i nie uciągne tego wszystkiego jak nadejdzie pora.
  • Raita

    Raita

    20 sierpnia 2013, 12:37

    Tak mi przykro, że przeżywasz teraz cięzki okres w domu, będąc jednocześnie w ciąży :( Te czas powinnaś przeżywać radośnie a nie z obawami o problemy z pieniedzmi i mężem, który wszystko olewa!!! Próbowałaś o tym rozmawiać ze swoim mężem??

  • dariak1987

    dariak1987

    14 sierpnia 2013, 15:05

    ''Mój pół roku temu wyprowadzil się z sypialni, używa mnie jak tylko jemu pasuje...'' szczerze współczuję ...

  • krcw

    krcw

    14 sierpnia 2013, 14:46

    oj tam masz 25 lat dopiero:D możesz jeszcze i za 10 lat sobie sprawić córkę:D w moim idealnym świecie chciałabym mieć najpierw chłopca a potem dziewczynkę:D ale nie wiem czy uda mi się to zrealizować bo wpływ na płeć ma się raczej niewielki :D

  • krcw

    krcw

    14 sierpnia 2013, 14:36

    no współczuję relacji...może jednak sanie na wysokości zadania:) a co będziecie mieli teraz chłopca czy dziewczynkę?:D

  • Olaa92

    Olaa92

    14 sierpnia 2013, 13:59

    Bo kobiety z natury są silniejsze i fizycznie i psychicznie... Ale Twój mąż powinien zrozumieć, że jesteś w ciąży i to już prawie jej koniec, a Ty nie jesteś robotem... Kto tu jest głową rodziny??? Tuż przed porodem powinnaś czuć się komfortowo, a nie zadręczać coraz to nowymi problemami... Może jest ktoś kto ma na niego wpły i mógłby w Twoim imieniu z nim pozormawiać albo zrób to sama?? Jak mu wszystko wygarniesz to może otrzwźwieje ..... Trzymaj się i Dzidzia też :***