Zawaliłam. Od czwartku do niedzieli zero roweru, zero cwiczeń i zero diety. Od poniedziałku moje dzienne 500kcal spalane na rowerze powróciło, ale wyrzuty sumienia po weekendzie są. Waga nadal nie spada, a cm po jednym w górę. Może byc to spowodowane tym, że jestem przed @ i moje ciało spuchło;( woda,woda i jeszcze raz woda. Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło byc gorzej ale również na tyle dobrze, żeby nie mogło byc lepiej;) Nie poddaję się i wiem,że dam radę. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Biorę się za Ewkę buziaki papa:*
Ankrzys
14 sierpnia 2013, 19:17Głowa do góry! Przed @ wszystkie mamy tak samo. Nie poddawaj się, rób swoje, a efekty przyjdą