Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie niedzieli


Niedziela, co prawda minęła wczoraj, ale powinnam się do niej odnieść.

Wczoraj była dniem lenistwa; mieliśmy gości, ot taka zwyczajan krzątaniana.

Przy okazji mnóstwo pochłoniętych kalorii, zero ćwićzeń i biegów.

Moje wczorajsze jedzenie:

1 jabłko  50 kcal

100 g ryby na parze 180 kcal

2 jajka gotowane + ogórki kiszone 170 kcal

jabłko 50 kcal

 2 kromki chleba razowego z szynką i ogórkiem kiszonym 250 kcal. 

5 mufiinek bananowych (obliczyłam że jedna szt to ok. 178 kcal.) + kawałek babki piaskowej z lukrem (300 kcal) + 2 cukierki krówki (2x40 kcal)

500 ml wina białego półwytrawnego - 550 kcal


Zgodnie z moimi obliczeniami pochłonęłam wczoraj 2542 kcal.

Czyli jakby nie liczyć dużo za dużo.

Nie ma to jak lekką ręką zaprzepaścić pokonanych biegiem w ub tyg  ponad 32 km i 4 dni ze Skalpelem Ewki.

  

wczoraj wieczorem 86,6 a dzisiaj rano 86,1

No więc wyciągamy wnioski na przyszłość i bierzemy się za robotę.

Tylko nie mam pojęcia w jaki sposób bo dzisiaj jestem jak flak.Boli mnie wszystko a najbardziej głowa, normalnie czuję rozsadzający czaszkę ból.

Plan na ten tydzień:

-kilometraż 50 km,

-4 Ewki,

dziennie 1500 kcal.