Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 września 2018 , Komentarze (2)

że niby nie taki gruby, że tylko ciut przy kości, że nie widać jak upasł się jak świnia za przeproszeniem.

Czasami jednak nadchodzi chwila prawdy. Na przykład kiedy się widzi siebie w telewizji (nie nie jestem żadną gwiazdą, nie potrafiłam się wykręcić od udzielenia krótkiej wypowiedzi do kamery). I człowiek patrzy w to pudło telewizora i oczom nie wierzy - taka okrąglutka ta gęba u niego jak bochen chleba. O reszcie krągłości wolę już nie wspominać...(wstyd).

13 września 2018 , Komentarze (1)

Nie kilogramy a gramy i dekagramy ale jednak lecą w dół.

Żarciowo się ogarnęłam, w dzień pilnuję ustalonych porcji i pór posiłków, wieczorem nie ciągnie mnie do podjadania.

Waga odwdzięcza się: na wyświetlaczu codziennie ciut mniejsze liczby od dnia poprzedniego.

Jednak ubrania jak nie wchodziły tak nie wchodzą na mnie.

Dzisiaj miałam nawet aktywny trochę dzień, czuję trochę w udach.

9 września 2018 , Komentarze (3)

Wracam na Vitalię po 3 latach.

Na tarczy.

Kilka lat przerwy a problem ten sam- ciągle mnie dużo, dużo za dużo.

Przemieliłam tysiące aktywności fizycznych, miliony prób zapanowania nad dietą i ciągle bez efektów.

Zaczynam, a potem nie kończę.

Trzy lata temu ważyłam 67 kg i miałam pięknie wyrzeźbnioną sylwetkę.

Teraz blisko 20 kg więcej. 

Rok temu zapaliło mi się na dobre zielone światło kiedy na wadze było 82.

Zdesperowana swoją głupotą, bezwolnością i cholera wie czym jeszcze obstawiłam vabank (czy jak to się tam pisze) i pobiegłam do dietetyczki ratować się jak tonący brzytwy. 

Na dzień dobry, pomijając wagę, poziom mięśni dowiedziałam się że mój wiek metaboliczny wychodzi o 15 lat więcej niż wiek faktyczny.

Dietetyczka super, trochę jeszcze walczyłam, spiłowała momentami ok,  5 kg, po czym znowu zaczęłam odpływać.

Poddałam się...

W połowie sierpnia AD 2018 waga znów oscylowała wokół moich rekordowych wagowych "osiągów"

Nie mieszczę się w ciuchy, kiepsko się czuje, jeszcze gorzej wyglądam.

Ogarnęłam się trochę od tego czasu.

Teraz, pisząc te słowa ważę (wieczorem) 85,4.

Zanim zaczęłam pisać posta, powróciłam do moich początkowych wpisów (he he z 2011 roku) na Vitalii.

W sumie interesował mnie najbardziej wpis o wadze i poziomie tłuszczu, mięśni itp.

Okazało się że 20 października 2012 ważyłam właściwie tyle samo co teraz tylko uwaga:... miałam swa razy większą masę mięśniową.

Obecnie waga wskazuje, że poziom tłuszczu w moim organizmie to 41,2%. No comments.

14 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Ostatnie dni to drobniutkie gubienie wagi - tak po kropelce dosłownie. Oczywiście nie narzekam, oby tak dalej.

Jeszcze tylko 1,5 kg...

12 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Nie narzekam na końcówkę roku jeżeli chodzi i wagowe ogarnianie się - przeszłam na dietę WO, od połowy października systematycznie ćwiczę 4 x tyg., do tego dojazd do pracy rowerem.

Waga się pięknie odwdzięcza. Wygląda na to, że uda mi się osiągnąć zaplanowaną wagę czyli 65 kg na koniec roku.

Kondycja bardzo bardzo dobra z racji systematycznych ćwiczeń.

Oby tak dale!

4 grudnia 2015 , Komentarze (1)

Jestem w dobrej formie - systematycznie biegam na fitnesy, znów ogarnęłam się porządnie z żarciem i na efekty nie trzeba było długo czekać. Waga pięknie w dół, sylwetka sporo zyskała. Znów coraz częściej słyszę komplementy.

Jejka to naprawdę fajne uczucie, kiedy człowiek jest zadowolony z tego jak wygląda.

9 listopada 2015 , Komentarze (1)

Wróciłam do ćwiczeń - biegam na zajęcia fitness 4 x tyg,

Dalej jeżdżę rowerem do pracy. Waga bez szału, mam nadzieję, że nie będzie gorzej.

Dzięki aktywności fizycznej czuję się dobrze mimo zaokrąglania się tu i tam.

W weekend było sporo grzeszków jedzeniowych i alkoholowych (aż niepodobne to do mnie), muszę teraz bardziej się ogarnąć.

Poniedziałek udany, ogarnęłam paszczę.

27 października 2015 , Komentarze (1)

Tyle mogę powiedzieć w temacie mojej wagi.

Nie utraciłam niby nad nią kontroli ale na wyświetlaczu powolutku, aczkolwiek systematycznie pojawia się coraz wyższa liczba.

Żarciowo prowadzę się naprawdę nieźle, potrafię sobie dużo rzeczy odmówić, nie rzucam się na jedzenie. Ruszam się, wysypiam się.

Z przerażeniem myślę o nadchodzącej zimie, kiedy to będę zmuszona zmienić środek transportu do pracy.

2 września 2015 , Komentarze (3)

Minęło 5 tygodni od zakończenia diety W-O dr E,Dąbrowskiej.

Waga wskazuje o ok. 3 kg więcej niż ostatniego dnia diety. 

Obiektywnie te 3 kg to sporo, niemniej póki co mam poczucie kontroli nad sytuacją.

Nie rzuciłam się na żarcie po diecie, kontroluję to co spożywam, nadal preferuję warzywa i owoce, chociaż zdarzają mi się incydenty z mięsem.

Do tego wrzesień - mam nadzieję - będzie dla mnie łaskawszy i uda mi się częściej zaglądać do fitness klubu.

Muszę się bardzo pilnować żeby nie popłynąć z wagą.

29 lipca 2015 , Komentarze (3)

Dzisiaj rano było ważenie i spadło mi dokładnie 11 kg. Tyle pokazuje waga.

Cieszę się, aczkolwiek muszę uważać żeby z powrotem nie przywalić tej masy.

Od rana miałam apetyt (to chyba po tym wczorajszym basenie), dzisiaj wprowadziłam sobie do jadłospisu kaszę i czereśnie. Jutro pozostanę chyba przy tej kaszy i albo oliwkę albo fasolkę szparagową dodam. Zobaczymy na co bardziej będę miała apetyt.

Do tego dzisiaj było w sumie 80 min ostrego pedałowania i pilates.

Nastrój mniej entuzjastyczny niż wczoraj, w pracy jakoś mi się robota nie kleiła,