Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nevrending story


Wracam na Vitalię po 3 latach.

Na tarczy.

Kilka lat przerwy a problem ten sam- ciągle mnie dużo, dużo za dużo.

Przemieliłam tysiące aktywności fizycznych, miliony prób zapanowania nad dietą i ciągle bez efektów.

Zaczynam, a potem nie kończę.

Trzy lata temu ważyłam 67 kg i miałam pięknie wyrzeźbnioną sylwetkę.

Teraz blisko 20 kg więcej. 

Rok temu zapaliło mi się na dobre zielone światło kiedy na wadze było 82.

Zdesperowana swoją głupotą, bezwolnością i cholera wie czym jeszcze obstawiłam vabank (czy jak to się tam pisze) i pobiegłam do dietetyczki ratować się jak tonący brzytwy. 

Na dzień dobry, pomijając wagę, poziom mięśni dowiedziałam się że mój wiek metaboliczny wychodzi o 15 lat więcej niż wiek faktyczny.

Dietetyczka super, trochę jeszcze walczyłam, spiłowała momentami ok,  5 kg, po czym znowu zaczęłam odpływać.

Poddałam się...

W połowie sierpnia AD 2018 waga znów oscylowała wokół moich rekordowych wagowych "osiągów"

Nie mieszczę się w ciuchy, kiepsko się czuje, jeszcze gorzej wyglądam.

Ogarnęłam się trochę od tego czasu.

Teraz, pisząc te słowa ważę (wieczorem) 85,4.

Zanim zaczęłam pisać posta, powróciłam do moich początkowych wpisów (he he z 2011 roku) na Vitalii.

W sumie interesował mnie najbardziej wpis o wadze i poziomie tłuszczu, mięśni itp.

Okazało się że 20 października 2012 ważyłam właściwie tyle samo co teraz tylko uwaga:... miałam swa razy większą masę mięśniową.

Obecnie waga wskazuje, że poziom tłuszczu w moim organizmie to 41,2%. No comments.

  • porazka87

    porazka87

    9 września 2018, 14:06

    Nieważne ile się razy zaczyna od nowa, ważne żeby się nie poddać i walczyć o ten sukces. Kiedyś w końcu musi się udać. Powodzenia :)

  • ddklo

    ddklo

    9 września 2018, 07:33

    Widzę że mamy tak samo. Tyle że ja zaczęłam na nowo od lipca. Powodzenia!

  • Magiczna_Niewiasta

    Magiczna_Niewiasta

    9 września 2018, 02:46

    To nic nie pozostaje jak wziąć się za siebie. Muże źle do sprawy podchodziłaś? Może spróbij po prosti liczyć kalorie? Tak jest najłatwiej. Będę trzymać za Ciebie kciuki. ;)