Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2015 , Komentarze (3)

Dzisiaj kończę dietę warzywno - owocową dr Dąbrowskiej. Jestem z siebie dumna - równiutko 42 dni silnej woli i nieugiętości w postanowieniu. Nie było ani jednego najmniejszego odstępstwa od zaleceń diety. Kryzysów w sumie też nie dużo. Natomiast efekty diety przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Nie ma dnia żebym nie słyszała komplementów pod swoim adresem, dzisiaj co najmniej od 5 osób prawiło mi miłe słówka. W sumie to na temat fryzury i że super wyglądam - młodziej, szczuplej i w ogóle ach i och.

Po jutrzejszym porannym ważeniu podam ogólny bilans tej diety.

I po tym wszystkim olbrzymia prośba: trzymajcie za mnie kciuki abym równie sumiennie przyłożyła się do wychodzenia z diety (stopniowo, przez najbliższe 3 tyg dodaję kolejne produkty; jutro będzie kasza jęczmienna bez dwóch zdań!).   

No i żebym potem nie przywaliła na wadze jak ostatnia idiotka (normalnie grzech byłoby zaprzepaścić takie osiągnięcie).

Aha i na jeszcze zapomniałam napisać, że dzisiaj byłam mega aktywna: 3 godziny na basenie - najpierw 45 min aqua aerobic, potem drugie tyle pływanie na torze - 30 długości basenu (tzn. 15 razy tam i z powrotem) żabką, 2 razu tam i powrót na plecach bez rąk, tylko nogi pracowały i na koniec jeszcze 20 długości basenu na plecach z rękami. Po tym j nadawałam się już tylko do bąbelków masujących i relaksacji. Powrót 35 min rowerem do domu, dotarłam o 21.30 (a raniutko wyjechałam z domu po 8 rano).

Tym sposobem jestem szczęśliwa jak dzika świnia, buzia mi się śmieje non stop czego i Wam życzę Drogie VItalijki!

23 lipca 2015 , Skomentuj

Od kilku dni jestem kompletowana kilka razy dziennie - tak się złożyło, że mój powrót do pracy po urlopie zbiegł się ze sporym ubytkiem wagi i nową fryzurę. Miło,naprawdę miło słyszeć ze wszystkich stron achy i ochy pod swoim adresem.

Drogie Vitalijki również nie szczędziły mi gratulacji i wsparcia!

Dziękuję serdecznie i życzę abyśmy wszystkie czerpały radość z życia i swojego wyglądu!

22 lipca 2015 , Komentarze (2)

Zaczynam odliczać dni do końca diety oczyszczającej dr. E. Dąbrowskiej - pozostał niecały tydzień.

Dzisiaj jestem z siebie wyjątkowo dumna - upiekłam - powiem nieskromnie - g e n i a l n e  ciasto i ... udało mi się nie skosztować ani okruszka. Pochwałom mojego wypieku nie było końca, ja zadowoliłam się jabłkiem z marchewką. Tak więc moja silna wola jest coraz silniejsza, a waga spada. Czyli chwilo trwaj!

Wieczorkiem 67,5 kg.

21 lipca 2015 , Komentarze (7)

Dzisiaj rano wstałam z myślą, że chcę zmierzyć sobie obwody (talia, uda) i porównać z czasami, kiedy moja waga oscylowała wokół 86 kg. Punktem odniesienia były moje wymiary wskazane w poście z dnia 20 lstopada 2012 r.

I tak:

Talia 78 cm  (było 101 cm)

Biodra 100 (było 111)

Udo 57 (bywało i 67) 

Jak dla mnie wyniki satysfakcjonujące. Teraz będzie mnie cieszył każdy zgubiony  centymetr ale już bez napinki

A na koniec: oto ja w całej (no, prawie całej) okazałości

 

No i na koniec zbliżenie na moje krągłe uda

Rano waga 67,1 kg czyli od kilku dni bez zmian.

19 lipca 2015 , Skomentuj

Dzisiaj mija 32-gi dzień mojego postu Daniela, już widać końcóweczkę.(swiety)

Wydaje mi się, że od kilku dni waga stoi - nie wiem czy organizm uznał, że tyle zgubionego tłuszczyku wystarczy (ciut ponad 9 kg)  czy zastój na wadze spowodowany jest rozrostem mięśni związanych z moją aktywnością fizyczną w klubie fitness (pilates itp.). W sumie to już nie posiadam nawet przyciasnych ubrań żeby móc je przymierzyć jako punkt odniesienia do ewentualnego chudnięcia.

Chociaż w sumie ogólnie jetem zadowolona ze swojej obecnej figury - nastąpiła wyraźna poprawa w obrębie talii, brzuch płaski, nie sterczy, biodra i uda krągłe  jak zwykle ale to już taka moja uroda. Cellulit mnie za bardzo nie dotyczy, nawet kiedy zmagałam się z potężną nadwagą nie miałam zbyt wiele pomarańczowej skórki.

Moim pragnieniem jest popracowanie nad pośladkami, ale jestem spokojna - zajęcia które wybieram w fitness (pilates, body mental) świetnie działają na te partie ciała, dodatkowo wysmuklą mi uda - wiem, bo podobnie ćwiczyłam ze Skalpelem Chodakowskiej. Dodatkowo stretching na rozciągnięcie i poprawienie ogólnej sprawności.

Od jutra też znowu zaczynam codzienne przejażdżki rowerem do pracy i z powrotem.

Dzisiaj na obiad miałam leczo z cukinii, cebuli i pomidorów. Jutro planuję dynię gotowaną. Mam tez w lodówce pęczek botwinki, muszę ją spożytkować chociaż gotowane buraki mają wysoki poziom IG. No ale dr Ewa Dąbrowska, propagatorka diety, nie widzi przeciwwskazań.

17 lipca 2015 , Skomentuj

Właśnie wróciłam z fitnesów - dzisiaj uczestniczyłam w Body Mental. Mam słabe mięśnie brzucha a dodatkowo naciągnięte ścięgno prawego uda po wczorajszym Stretchingu. Mimo to bardzo lubię sobie poćwiczyć, od początku lipca (czyli od momentu odebrania karty miultisportowej) chodzę poćwiczyć średnio 4 razy w tyg. Jutro rodzinka wyjeżdża na wakacje więc będąc sama w domu i w związku z tym postanowiłam, że będę dodatkowo chodzić jeszcze na basen.

Poza tym kryzys żywieniowy z początku tygodnia już za mną. Już mi się nie marzy jedzenie, wystarczą mi moje warzywka. Dzisiaj zakupiłam na rynku dynię więc kolejne urozmaicenie mojego menu. No i cukinia na leczo - pyszotka. Szkoda tylko, że na paprykę nie ma jeszcze sezonu.

Raniutko porządkowałam swoją szafkę z bielizną i wpadły mi w ręce galoty rajstopowe z nogawką do połowy ud, które zakupiłam zdesperowana kilka lat temu (3?) kiedy w upały nosząc spódnicę czułam okropny dyskomfort związany z ocieraniem się ud o siebie. Jak dobrze, że już nie muszę zmagać się z takim problemem!

Waga nadal spada.

Dzisiaj rano było 67,3 kg.

15 lipca 2015 , Komentarze (7)

Dokładnie dzisiaj zaczęłam 5 tydzień postu Daniela. Odczuwam już niedogodności tej restrykcyjnej diety - mam coraz większy apetyt na jakiś konkret w miejsce dozwolonych warzyw. Z owoców dozwolone jabłka i grejpfruty, tyle że takim owocem delektuję się 1 raz dziennie i proszę mi wierzyć - to prawdziwy luksus.

Zarówno wczoraj jak i dzisiaj rano waga pokazywała równiutko 67,6 kg a to oznacza dokładnie 9 kg spadku. No cóż, nie przeczę wynik jest imponujący - ciało wyraźnie się zmniejszyło, główny spadek w obrębie brzucha i talii. Uda pozostały dość masywne, przy czym obwody i tutaj spadły.

Pierwszym moim posiłkiem po zakończeniu tej głodówki będzie fasolka szparagowa. Och jak leci mi na nią ślinka. Marzy mi się zupa soczewicowa. I niestety jakiś malutki kawałek ciasta - najchętniej kruche z owocami.

Wczoraj jak masochistka zaszalałam w kuchni - zupa wiśniowa z domowej roboty makaronem oraz knedle z truskawkami. Zapachy boskie, niestety musiałam obejść się smakiem i tyle mojego. Potem jeszcze długa wycieczka po mieście i 2-krotne uczestniczenie  w zakupach lodów własnej produkcji.

Zaraz muszę podskoczyć rowerem na ryneczek po pomidory, gdyż niestety zjadłam już wszystkie dostępne w domu.

Tak trochę myślę, że niezbyt fortunnie wybrałam sobie termin diety - o tej porze roku zapewne wszystkie warzywa są  mocno podrasowane nawozami i pestycydami. No i omija mnie przyjemność delektowania się czereśniami.

No cóż, następnym razem będę mądrzejsza.

Tak czy inaczej efekty są zadowalające. Przymiarki ciuchów znów stały się przyjemnością, wyglądam dobrze w zdecydowanej większości zawartości mojej szafy. I nawet stwierdzam, że mam dużo za dużo ciuchów jako że pasują na mnie wszystkie posiadane ciuchy - te większe są po prostu przyjemnie luźne a te mniejszą są w  sam raz.

9 lipca 2015 , Komentarze (1)

Właśnie mija 23-ci dzień diety OW dr Ewy Dąbrowskiej; Jest ok, chociaż od wczoraj czuję lekkie osłabienie. Mimo to wczoraj zaliczyłam pilates a dzisiaj stretching ( od lipca jestem szczęśliwą posiadaczką karty jakiejśtam sportowej dzięki czemu mogę korzystać z wielu obiektów sportowych:) prawie za darmochę - grzech nie skorzystać). Fakt, nie mam ochoty na jakieś szybkie wygibasy, marzyło mi sie rozciąganie, skupienie, ciut relaksacji.

Niestety na jogę się nie łapię z kartą, a szkoda oj szkoda.

Dzisiaj rano 69 kg.

7 lipca 2015 , Skomentuj

Od soboty nie było mnie w domu. Dzisiaj wieczorkiem weszłam na wagę a tam miłe zaskoczenie. 70,2 kg Nie powiem. buzia mi się śmieje.:)

No i dzisiaj mija mi półmetek z dr Ewą Dąbrowską. 

1 lipca 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj jest 1 lipca czyli rozpoczął się wakacyjny miesiąc a ja szczęśliwie zrealizowałam swój cel - 72 kg i ani deko więcej.

Gratuluję sobie wytrwałości i silnej woli.