mój wczorajszy urodzinowy dzień minął mi bardzo nostalgicznie i lekko depresyjnie... Nie wiem dlaczego, w końcu mam się z czego cieszyć. Zwłaszcza wieczór był ciężki, kiedy mój starszy doszedł do wniosku, że życie jest niesprawiedliwe bo on musi się uczyć i "czytać te głupie czytanki" kiedy to jego młodszy brat może w tym momencie beztrosko się bawić - rozmowa była ciężka, a wszystkie moje argumenty nie docierały do umysłu mojego 8-latka... Mój mąż zajął się oglądaniem meczu i zostałam tak sama sobie... no i tak jakoś głupio było...
no ale nie będę tu marudzić, w końcu jest to miejsce gdzie trzeba się chwalić, także moje Panie chwalę się moim wczorajszym obiadem, na który miałam resztki brokuła, grillowane oscypki i grillowane ziemniaki:
na kolację zrobiłam sałatkę lekką i zdrową, wciągłam całą
i na tym na razie zakończę moje dzisiejsze przemyślenia....
POZDRAWIAM
mmm25
4 lutego 2016, 19:20Wszystkiego najlepszego!
NaDukanie
4 lutego 2016, 15:29Wszystkogo najlepszego i tylko uśmiechu i radości :) Dni urodzin czasem takie są... Nie chce żeby to jakoś źle zabrzmiało ale właśnie dlatego ja dzień urodzin traktuje jak wyjątkowy dzień. I organizuje go tak jak ja lubię :) Polecam :)
Anulka_81
4 lutego 2016, 14:45Wszystkiego najnajnaj!!!!zdrówka i figury wymarzonej ;-))) Nie martw się synkiem,mój z czxytraniem ewalczy do dziś,ważne fakt,by tata się włączył w wychowanie...u mnie czasem jak mąż DUŻYMI LITERAMI nie powie to ja mogę godzinami "truć" i nic...Dzielności kochana!!!buziaki