Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nareszcie



mamy słoneczny, ciepły dzień ... bardzo miłe jest to majowe ciepełko
Dzisiaj pół dnia a może i więcej spędziłam w ogrodzie ...dobrze by było na leżaku ... hmmm ... ja jednak zabrałam się za pielenie rabatek. Potem koszenie trawy, trochę kopania na grządce( niemiłosiernie zarosła ! )
... i okazało się że nie mam już sił
 Ale jestem bardzo zadowolona...pobytem na świeżym ? powietrzu , poza tym zdrowy wysiłek  aż do zmęczenia daje dużo satysfakcji ...

A dietowo ciągnę dalej tą "nowość" ... 6 posiłków to jednak jest sporo jedzenia.Wiadomo,nie opycham się a w ogóle to jest zalecenie żeby najeść się do syta  ale ... nie przejadać - a najlepiej zjadać połowę normalnej porcji.W sumie to racja, posiłki są dosyć sycące i po prostu nie chce się jeść. Na przykład , przed chwilą zjadłam posiłek nr 5 a były to 3 plastry boczku i orzeszki ziemne.
No pewnie , to jest bomba kaloryczna, ale na tym ta dieta polega, posiłki są bardzo zróżnicowane kaloryczne.Za dwie i pół godziny zjem jeszcze sałatkę z zielonego groszku i pomidora i może kiszony ogórek jeszcze. Staram się wykorzystywać to co akurat mam w domu a jest dozwolone.

Nareszcie mam naprawioną pralkę  !!!
Przez 6 tygodni prałam ręcznie  ...jak ludzie dawali sobie radę bez tych wszystkich urządzeń ???

Pozdrawiam ,pa