Wiadomo ... piątek i wiadomo że ważenie ...
No tak, znów zaliczyłam czerwony pasek ... schudłam a jakże - ale znowu za mało
Dzisiejszy wynik to 76.9 kg ... ubyło tylko 400g
A dlaczego ? bo się mało ruszam ... fakt, praca w ogrodzie jest wyczerpująca więc liczę na spalone kalorie ale to jest co jakiś czas , nie codziennie.
No ... a jeżeli trzymam dietę , bo się staram ( czasem coś wyskoczy ponad plan ale rzadko) i nie ćwiczę , to czego sie spodziewać ?
Samo ćwiczenie takie sobie tez nie wystarczy , wszystkie te wygibasy dywanowe to są raczej na kształtowanie sylwetki i dobrze, tego też mi potrzeba ( ale opona już znika )
Spalanie ... spalanie i jeszcze raz spalanie ... tego mi trzeba i to pilnie ! bo w takim tempie to zakończę dietę w przyszłym roku !
No tak ... jest nadzieja ... dzisiaj (chyba ) dostarczą brakującą część do rowerka i jazdaaaa !
Ta część jest dość istotna w całej konstrukcji ... brak podpórki pod siedzenie
Syn rozmawiał telefonicznie z wysyłającym rower i okazało się że przy sprawdzaniu paczki do wysyłki ta część została ... zostanie dosłana na koszt sprzedawcy ... i było słowo przepraszamy
Pozdrawiam ....... i udanej diety piątkowej
sloneczko766
17 września 2010, 12:50Też mam problem z ruszaniem się. ledwo co robię to co dzień 8minute abs i trzy razy w tyg steper po 30 min.Mało,mało,mało. ozdrawiam
sklotka
17 września 2010, 11:22Eh no widzisz. Ja też miałam dzisiaj piątkowe ważenie...i poszło mi 2,1 kg w górę. I o dziwo przyjmuję to ze spokojem. O dziwo nie przejmuję się tym. O dziwo wiem, że to reakcja organizmu na moje poprzednie rozregulowanie. O dziwo wiem, że sama zawiniłam. I o dziwo żadnej paniki. Za tydzień może będzie lepiej. A z tym rowerkiem to śmieszna sprawa, jak mogli zapomnieć o podpórce haha. Miłego spalania, Pozdrawiam :*