Godzina 15, wstałam.
Wstałam, posiedziałam, pochodziłam i idę spać. Co to za życie.
...
Totalny brak mi słów. Nie wiem co napisać. Nic dzisiaj nie robiłam. O 18 zadzwonił kolega, czy wyjdę za psem za 15 min. Tak, na pewno zbiorę się w 15 minut. Byłam gotowa w nieco ponad 20 minut. On wie, że na mnie zawsze się czeka heh, ba wszyscy wiedzą. Chodziliśmy 2 godziny, jak to możliwe, kiedy to zleciało?
Czas przelatuje między palcami, nie da się złapać i chodź na chwilę zatrzymać.
Z jedzeniem... eh szkoda słów. Makaron z sosem pomidorowym. Coś jeszcze? Hm... nie, to wszystko na dziś.
Chyba nigdy lepiej nie będzie.
Manaaa
angelisia69
1 listopada 2015, 13:37oj jakis ponury nastroj masz dzis :/